 |
zadzwoń do mnie rano, ale proszę zrozum najpierw,
że moje życie to chaos i pasmo zmartwień..
|
|
 |
chciałabym ci pomoc serdecznie z serca,
ale to tak jakby ślepiec miał prowadzić ślepca
|
|
 |
słów na usta nie ciśnie się zbyt wiele, co mam powiedzieć na prawdę nie wiem
|
|
 |
czuję jak dym z papierosa szczypie mnie w oczy, a żar się jeszcze tli żeby zamienić się w popiół, przypominam sobie sny o pięknej przyszłości do której wszystkie drzwi są zamknięte, już bezpowrotnie
|
|
 |
the last thing i would like to do before i go away, is cry there next to you, cry and talk about the good old days and where they've gone, and now how much I hate you..
|
|
 |
to co było co mineło to powtórzy się znów, za rok ja z tobą tu
|
|
 |
uwierz, że kariera to nie pełne szczęście, gdy masz hajs, ale nie masz nic i mijają kolejne dni '' ejSokół
|
|
 |
marzą żeby tobą być , im się wydaje, że to znaczy żyć,sukces, szeroki gest, tysiące ludzkich serc, wszystko dla Ciebie jest, to wszystko twoje jest, czujesz ich zawisły wzrok, obserwowany jest twój każdy krok, dziś nienawidzą cię i nie ukryjesz się, powiedz czy tego chcesz, czy właśnie tego chcesz
|
|
 |
|
a jutro? całkiem na lajcie, od rana pójdziesz do szkoły, całkiem możliwe, że po drugiej lekcji, odpalając z kumplami szluga wyjdziesz na piwo, olewając kolejną lekcję. bardzo możliwe jest to, że po naszej kolejnej kłótni pójdziesz się najebać wraz z kumplami, wciągając przy tym kolejne kreski białego proszku, lub innego rodzaju toksycznych środków. bardzo prawdopodobne jest również to, że wychodząc dzisiaj do pracy, skończysz z głową nad kiblem i tabletkami przeciwbólowymi, wlewając w siebie litry wody. a za kolejne miesiące, nie będziesz nawet czuł bólu. a ja? wrzucę w torbę kilka zeszytów, delikatnie ogarnę twarz, wezmę poranny prysznic i jak co dzień spędzę kolejne dnie w szkole, lub poza nią - jeśli nie będę mogła przyhamować emocji na tyle, żeby powstrzymać ich wybuch. a po południu? włączę laptopa, odczytam wiadomości, lekceważąc większość z nich. w najgorszym wypadku zostanę w domu przez kolejne dwa tygodnie, z gorącą kawą w dłoni i szlugą w drugiej. wciąż Cię kochając.
|
|
 |
Wiesz ile razy miałam tego dość? Jak często potrafiłam z tej bezsilności wmawiać sobie samej, że najlepszym wyjściem będzie koniec i starałam się do tego przyzwyczaić? Ile chwil zwątpienia przeżyłam, kiedy znów nie było go obok mnie? Jak wiele razy płacz był czymś tak naturalnym, że oddychałam łzami? Zdajesz sobie sprawę jak bardzo bolał mnie każdy moment, kiedy kłóciliśmy się o nic albo o błahostki, na które nikt inny nie zwróciłby uwagi i wytykaliśmy sobie każdy błąd? Możesz uwierzyć, że on przeżywał dokładnie to samo? Mimo nawet tych spraw ciągle byliśmy obok siebie, ze sobą, przepełnieni zaufaniem, wiarą w to, że się nam uda i żyliśmy tą nadzieją, rozumiesz? Więc pomyśl - jeśli kocha się prawdziwie dopiero wtedy, kiedy nie zostawia się wszystkiego nawet jeśli to boli, to czy to nie jest prawdziwa miłość? /dontforgot
|
|
 |
Kolejny wieczór, w którym się zapijam. Wiem, że Ona nie wejdzie już nigdy więcej do tego pokoju, odbierając mi kielona z ręki, nie zacznie na mnie krzyczeć - tylko Ona nie zwracała uwagi na to kto jest obok - martwiła się o mnie bezgranicznie. Nigdy tego nie doceniałem, wręcz przeciwnie. Teraz mi tego brakuje. Mogę wylądować kolejny raz w rowe, ale tym razem nikt mnie z niego nie będzie wyciągał - nikt nie będzie prowadził mnie do domu kiedy będę ledwo stał na nogach - nikt nie pomoże mi się rozebrać, nie położy do łóżka - nikt nie okryje mnie już kołdrą i nie położy się obok mnie by przeszła ochota na picie. Nikt mnie już tak bardzo nie pokocha. Nikt nie będzie Moją Księżniczką - Nikt nie zastąpi mi Jej. | niby_inny
|
|
|
|