 |
|
Wolałabyś tu ze mną być nie wiedząc co tracisz nie zostając tam? tu nie wytrzymasz dłużej jak miesiąc.
|
|
 |
|
Życie jest trochę jak bieg po logikę, chcesz pobiec ze mną? miej niezłą kondychę.
|
|
 |
|
Nie chcę pustych słów, a wyrazów twarzy pełnych łez pękniętych serc, oczu, które widziały niejedno i nóg, które coś przeszły, rąk, co pracowały i dup, co parowały te upadki.
|
|
 |
|
To co pod Tobą da Ci wszystko czego potrzebujesz, byś był bezpieczny, zdrowy swym ciałem i duchem.
|
|
 |
|
to jest kwestia kilku chwil, nasze wczoraj i dziś
|
|
 |
|
tak miało być w moim życiu, nagle stanął czas, tak rzadko wiatr mi rozgarnia chmury, wtedy marzę i te sekundy, kiedy, jakbym widział ciebie tam, wśród trudnych dróg, smutnych zajęć, wiem o co walczę
|
|
 |
|
jaki dziś dzień jest? czy tracę krew, ej? słaby w tym sens, wiem
|
|
 |
|
uczucie, co sprawia, że biegnę do ciebie jest jakby silniejsze
|
|
 |
|
sam zaszyję sobie ranę, bo potrafię - taki ranny ptaszek ze mnie
|
|
 |
|
początkiem koniec plus wniosek na sen: lepiej iść samemu, niż samemu stać, ej
|
|
 |
|
może się podniosę z czasem, może się zakończę z czasem?
|
|
 |
|
nieistotne raczej. może się odezwiesz do mnie?
|
|
|
|