 |
Mam się dobrze, to nic, że chce umrzeć, świetnie się mam.
|
|
 |
Idę pozbierać myśli, kalecząc bose stopy skrawkami uczuć.
|
|
 |
Jestem. Prawie trzeźwa. Prawie zadowolona. Prawie spokojna. Wciąż smutna. Nawet piwo tego nie zmieni.
|
|
 |
"zbliża się wieczór, mam cholerną pustke w sercu. dlaczego nie ma Cie
przy mnie ? nie wytrzymam już, wyruszam do Ciebie. nie patrze na
transport może byc to pociąg, auto lub rower choć najprędzej byłoby
na piechotę. ide do przodu, w ręku trzymam nasze szczęscie, nie puszcze
go nie pozwole by ktos je zabrał. podczas podróży zwyczajna rozmowa
z Bogiem jak z najlepszym przyjacielem. opowiada że ludzie coraz
częsciej błądzą wsrod innych postaci, ich marzenia stają sie
nierealne, one mokną i opadają na dno. jestem już u Ciebie. ulewa mojej
tęskonty została zatopiona w Twoich ramionach a swoje zacisze znów
odnalazłem posrod soczyscie czerwonych warg."-dla.niej
|
|
 |
"deszcz przestał padać, powietrze już ostygło, błedy zostały naprawione,
tęsknota załatana, szczęscie odkryte, marzenia spełnione, niemożliwe
rzeczy okrzyknięte jako nieszczęliwe rzeczy.. tyle rzeczy się
zmieniło a Twoje usta nadal mają ten sam smak. smak prawdziwej miłosci"-dla.niej
|
|
 |
"kocham Cie, często mówię Ci to, chce słuchać Twoich słow,
widzieć w Twoich oczach swoje odbicie, czuć dotyk Twojej dłoni.
ciągle widze Twoją postać, smiech, oczy, buźke. brakuje mi tu Ciebie,
godzinami i dniami skanuje swoje mysli w poszukiwaniu Twojej najpiękniejszej
miny."-dla.niej
|
|
 |
"i choćby czasami już miałas mnie dosyć i chciała to wszystko rzucić
pamiętaj że zawsze Ci pomoge bo musimy razem obejrzeć naszego życia
kres."-dla.niej
|
|
 |
Za mało Cię mam. Wyczuwalny niedobór Twojej obecności, który zdaje się być nie do wyeliminowania. Nawet kiedy już będziemy mieli to mieszkanie, irracjonalnie z tą wanną w sypialni i będziemy my o poranku z kawą zagrzebani w kołdrze, udający rozleniwionych, a w rzeczywistości nie mogących rozstać się ze swoim wzajemnym ciepłem, będą te wspólne wieczory, noce - i nawet wtedy przywykniemy i znów, znów będzie Cię za mało tutaj dla mnie, jak narkotyku, który nigdy nie poznał granic.
|
|
 |
Wykręca mi ręce, a przy pierwszym skrzywieniu na twarzy daje mi buziaka. Mocno ściska mi kostki w dłoniach, by chwilę potem najczulej zamknąć ją w swojej. Łapie mnie za ramiona i próbuje wrzucić pod autobus, po czym zamyka mnie w objęciach i całuje w czoło. Drażni się ze mną, mówiąc jaki obrzydliwy mam brzuch, nogi, wątrobę, a potem delikatnie każdej dostępnej części ciała dotyka z czułością. Mówię, że Go kocham, a On posyła mi nikły uśmiech i oznajmia, że nie jest już tak jak na początku. Kładę Mu dłonie na torsie, pytając jak jest, a On pochyla się i szepcze mi do ucha "kocham Cię mocniej".
|
|
 |
Wyciągnę z szafy ogromną walizkę i zapakuję do niej wszystko, co potrzebne po czym wyślę do Ciebie. Zapakuję oczy, byś zawsze mogła się w nie wpatrywać i widzieć w nich miłość jaką są przesiąknięte, zapakuję Ci moją bluzę, byś zawsze w każdym miejscu czuła mój zapach obok siebie, zapakuję tam słowa, by mój szept mógł Cię rano wybudzać ze snu, zapakuję swój uśmiech, byś widziała, że jestem szczęśliwy, kiedy jesteś obok, zapakuję swoje dłonie, byś mogła poczuć mój dotyk, kiedy będzie Ci źle, kiedy zwątpisz w świat i będziesz chciała mnie poczuć, zapakuję moje ramiona, byś mogła wtulać się w nie każdego dnia, zapakuję Twoje ulubione cukierki, byś jedząc je wspominała dni, kiedy przesiadywaliśmy na placu zabaw śmiejąc się z dzieciaków kłócących się o zabawki w piaskownicy. Zapakuję wszystko, co sprawi, że w końcu pojawi się uśmiech na Twojej twarzy, nie chcę słyszeć jak szlochasz przez słuchawkę telefonu, marzę o euforii w Twoim głosie. Odległość nie zniszczy tej więzi./mr.lonely
|
|
|
|