| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | gdzieś pośród tego kłamstwa, stoję prawdziwa ja. |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | boli mnie głowa, ręce i nogi. mięśnie, kości, paznokcie, włosy, zęby i serce. a najbardziej dusza. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | mówisz, że żałujesz, że tak wyszło. byłam obok, ty wybrałeś inną przyszłość. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | ile razy prosiłam Boga, ile razy modliłam się i łkałam pod kołdrą, tylko po to, by następnego dnia zmagać się z twoją obojętnością? |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | mówisz mi, że kochasz ją. a po chwili, że masz jej dość. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | ktoś dzisiaj powiedział, że wyglądam, jakbym miała anemię. blada, zimna, słaba. a ja po prostu byłam niewyspana, zapłakana i bezsilna. to nie były oznaki choroby. ta tęsknota tak na mnie wpłynęła. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | zostaw mnie samą, przy kimś innym moje miejsce. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | jest tylko jedna przepustka do mojego serca i to właśnie ty, trzymasz ją w rękach. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | ty uwielbiasz mnie ranić i to chyba nie jest spoko. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | gdy mi powiedział jak bardzo dobrze się z nią dogaduje i że chce z nią być, poczułam zazdrość. zazdrość, że ja nie potrafię mu tego dać czego on pragnie. zazdrość o to, co ona ma, a czego mi brak. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | nie potrafiłam z tym skończyć, tak jak z wieloma innymi sprawami. i chociaż dzień za dniem bezustannie mijał, kochałam go. pomimo tego, że może miał inną, może nie chciał mojej miłości, może chciał odpocząć od tego uczucia. wciąż kochałam. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | kiedyś będziemy jak oni. tak jak ci staruszkowie, którzy siedzą na tych ławeczkach w parku, pełnych wspomnień, pięknych wspomnień wypełniających młodość. będziemy siedzieć i będę odgarniać ci kosmyki włosów z czoła, tak jak robiłam to kiedyś. w przyszłości też tak będzie, wierzę w to. nadal będziemy się przytulać, pomimo problemów z kręgosłupem, przecież to nic w porównaniu z miłością. |  |  |  |