 |
it doesn't matter what you create if you have no fun
|
|
 |
Uśmiech przez łzy, to nic nie zmieni. Niczego nie da się naprawić, wyjaśnić, wymienić. [ PIH - Echo (Uśmiech przez łzy) ♥ ]
|
|
 |
|
Klasa, to najważniejsza dla mnie wartość. Tam mam najwięcej przyjaciół, to tam zawsze mogę szukać wsparcia. To tam możesz szukać ważnych dla mnie osób. Osób, które pomogą w każdej sytuacji, ochronią własnym ciałem, kopną w tyłek - jeśli będzie trzeba. Są zawsze, choć wszystko ma dwie strony metalu. Razem odpowiadamy za wszelkie sytuacje, które nie powinny mieć miejsca. Razem kłócimy się, gdy mamy gorsze dni. Ale RAZEM. To jest właśnie wspaniałe, pod każdym względem te relacje nigdy nie zostaną zapomniane. Aż nagle ktoś perfidnie mi to odbiera. Odbiera największą wartość, coś, o co tak długo walczyłam. Tak, kilka miesięcy starałam się o przeniesienie do tej właśnie klasy. Nagle wszystko legło w gruzach. I jedno zdanie taty po powrocie ze szkoły, które wciąż rozbrzmiewa mi w uszach. "Powiedzieli, że bez Ciebie najprawdopodobniej klasa będzie lepsza." A ja? A ja nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez nich.
|
|
 |
Nieraz mam zły humor, nieraz nawet nie wiem dlaczego, ale mam takie prawo, każdy z nas ma, w końcu każdemu może się czasami nie układać.
|
|
 |
I codziennie przed snem błagam swoje serce, by się w nim nie zakochało ! [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Poczułam jego oddech na swojej szyi, jego dłonie na moich biodrach, jego miłość w moim sercu. Wszystko wróciło. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
brak czucia w palcach, przemoczone skarpetki, mocno czerwony nos i policzki, śnieg pod koszulką, bałwan dumnie stojący na podwórku, włosy elektryzujące się do czapki spadającej na oczy, rękawiczki drapiące w dłonie, ochota na ciepłą herbatę, której nie mogę ziścić, zważywszy na to, iż umieram przy najdrobniejszym zetknięciu z czymś twardym, tudzież czajnikiem. dla Ciebie, cóż. i nie jest w porządku, uzależnienia są złe.
|
|
 |
pomyślałbyś, że to polubię? śnieg, zimę, mróz, czapkę i niewygodne rękawiczki? ba, zacznę to uwielbiać? pomyślałbyś, że zacznę śmiać się przy przewracaniu w zaspę i chętnie poprzestanę na wyjście na dwór w ten ziąb? pomyślałbyś, że będę lepić z Tobą bałwana, nie stukając przy tym nawet raz zębami z zimna? że będę się śmiać - kiedy trafię Cię kulką czy kiedy przestraszę się płatka śniegu opadającego mi na rzęsy? że będę, nie czując już ani nóg, ani rąk, zapewniać, iż jestem najszczęśliwsza, teraz, tak?
|
|
 |
liczba wskazująca na wzrost, wciąż powiększała cyferki. waga wahała się. ludzie przychodzili, odchodzili, śmieli się, kochali, ranili również. życie pomagało mi się wspinać, żeby tuż potem zepchnąć mnie na samo dno. uczucia się mieszały, poglądy się kształciły. jedno, przez te wszystkie lata, pozostawało niezmienne. przyjaźń.
|
|
 |
przestajesz je kochać i jest coraz gorzej ciągle widać to po Twoich oczach
|
|
 |
tworzymy historię, inni muszą na nią czekać
|
|
|
|