 |
"W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał się drugiego: - Wierzysz w życie po porodzie? - Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem. - Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać? - No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią.... - No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina. - No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyć. - Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest? - No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było. - Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem czyli jej nie ma... - No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja wierzę w życie po porodzie."
|
|
 |
To nie żadne pierdolone love story! Więc, księżniczko, weź się w garść, przestań płakać i łudzić się że będzie happy end, bo nie będzie.
|
|
 |
Wiesz co jest gorsze od płakania w poduszkę? Pustka. Taka chwila kiedy po prostu siedzisz i wpatrujesz się w niebo, wiesz, że nie możesz nic zrobić i ogarnia cię to przerażające poczucie bezsilności, które zżera cię od środka. A Ty nie robisz nic. Po prostu się przyglądasz.
|
|
 |
“Muszę się upić, muszę nie myśleć, muszę nabrać tego przyjemnego uczucia nietrzeźwości uczuciowej. Możesz być wtedy niedaleko, możesz być wtedy z inną, to bez znaczenia. I tak moja głowa wciąż będzie produkowała Twój obraz, znów, znów, znów. Szczęśliwy, ale pozorny. Mam ochotę się upić, pomyśleć, poczuć tę gorycz nieszczęścia i samotności, które wsączę w siebie przez ten błyszczący kieliszek. Bo nie ważne jakbym była pijana to i tak wiem, że nigdy mnie nie pokochasz. Wiem, że tracę czas, że mogłabym zrobić cholernie dużo, bo mam ambicję i chęci, ale Twój obraz mnie paraliżuję, zapominam jak się oddycha, opadam, odpadam. Chwilami nawet nie żyję, nie istnieję.”
|
|
 |
“Pewnego dnia mogę odwrócić się od Ciebie. Przestań oszukiwać sam siebie, pomyśl, zdecyduj, odejdź lub zostań. Jeśli uważasz, że sprostasz, jeśli tak to... Zostań.”
|
|
 |
“Przepraszam, że nie mam 16 lat, na dupie napisu: Bierz mnie! I w 3 minucie naszej rozmowy nie napisałam Ci, że Cię kocham.”
|
|
 |
W pierwszą rocznicę związku przysłał jej piękny bukiet czerwonych róż, w czym jedna była biała. Doczepiona też była karteczka, z napisem: Ty jesteś jedną z tych czerwonych róż, a ja wciąż czekam na tę białą. Przepraszam.
|
|
 |
- Nie rozumiem czemu tak na niego reaguje, on nie jest wcale taki ładny i nie ma wyróżnia się specjalnie z tłumu. A ona jak ta wariatka krąży wzrokiem po jego ciele, wzdycha, trzęsie się i śmieje rumiana, gdy się do niej odezwie.
- Może po prostu go kocha.
|
|
 |
“Odrzucił strach i podał jej dłoń, by znaleźć wspólne "dokądkolwiek". Nie zważał ani na trud, ani na czas jaki zajmie im dotarcie do niego. I choćby ono okazało się krzywym zwierciadłem, nie było to ważne. Bo przecież byli razem.”
|
|
 |
- ... i żyli długo i szczęśliwie.
- I byli razem do końca?
- Tak, córeczko. Byli razem do końca.
- Czyli Ty i tatuś jesteście z innej bajki?
|
|
 |
“I odkryłeś, że jedyną prawdziwie dozwoloną miłością jest miłość całkowicie i przez wszystkich zakazana. Bo warunkiem rzeczywistej miłości zakazanej jest jej chwilowe wprawdzie, ale całkowite bezpieczeństwo. Znasz się na tym i wiesz, że trzeba przede wszystkim znaleźć bezpieczne i dobre jak cmentarz miejsce. Miejsce, w którym choć przez godzinę, choć przez jeden wieczór nie obowiązują żadne zakazy.”
|
|
 |
- Kocham Cię.- powiedziała. Zdjął słuchawki z uszu, i zapytał:
- Mówiłaś coś?
- Nie, tylko pytałam, która godzina...
|
|
|
|