 |
nie odbierasz telefonów, nie gadamy jak kiedyś-
gdzie te wspólne cierpienia, gdzie uśmiechy?
|
|
 |
to mało istotne, tylko chce mi się płakać
kiedy wącham twój kołnierz i czuję jej zapach
|
|
 |
znów nie mogłam spać w nocy, obok zimna pościel,czekałam do piątej, aż wrócisz i mnie dotkniesz
|
|
 |
stopie ten lód, stopie ciepłem mych ust,
by czuć ze we dwoje mamy jeden puls
|
|
 |
zbyt dużo głupstw stawianych ponad to co łączy
wystarczy tylko objąć sie by wreszcie z tym skończyć
|
|
 |
i te bzdury codzienne nie są ważne tu,
zbyt dużo egoizmu w nas by dzielić wszystko na pół
|
|
 |
zbyt dużo namiętności
jest w nas by dalej ze sobą walczyć
|
|
 |
zbyt mało chwil ulotnych zostaje w pamięci
by wierzyć w cud ze wystarczają tylko chęci
|
|
 |
zbyt dużo miłości by osobno żyło sie prościej
|
|
 |
za wiele ciętych słów rzucanych po to by dobić
|
|
 |
zbyt dużo szans na naprawę tego co zepsute w gniewie
by brnąć dalej w złość i żyć w żalu bez ciebie
|
|
 |
wybaczyć,zapomnieć-to wszystko więcej nie mów
|
|
|
|