bo widzisz, różnica polega na tym, że kiedy Tobie rozpierdoli się świat rzucisz tylko 'oj tam, oj tam'... A ja, fakt, spalę jointa, niby chillout, zapiję go lechem, ale jednak coś będzie z każdą sekundą rozkruszać mnie od środka....
Kolejny raz pytasz jak mija moje życie.
Sufit nadal biały,
kołdra ciepła,
w sercu zimno,
tak- poduszka wyschła.
wdech-wydech.
Życie płynie bez komplikacji.