 |
|
Trzeba być choć trochę podobnym, aby się rozumieć, ale przynajmniej odrobinę innym, aby się kochać.
|
|
 |
|
ten ból, kiedy zdajesz sobie sprawę, że nie napiszę, a nadal czekasz.
|
|
 |
|
zabiję tą szmatę ! i zakopię w ogródku. albo lepiej nie w ogródku, bo plastik się 1000 lat rozkłada.
|
|
 |
|
depresja to nic innego jak, bezdomność. na depresję cierpią ludzie, którzy nie mają w kim mieszkać,
|
|
 |
|
jesteś najlepszą dupą w szkole. nosisz tylko markowe ubrania. jesteś rozchwytywana przez facetów. spotykasz Jego. widujecie się codziennie.stroisz się specjalnie dla Niego. chodzicie do klubów - nadal błyszczysz. koleżanki zazdroszczą Ci szczęścia. po szkole latasz uśmiechnięta, nikt nie ma już szans by Cię zdobyć. mija miesiąc, góra dwa. nudzisz mu się. zaczyna Cię olewać. chodząc po szkole, z twarzy znika powoli uśmiech. ubrania nie grają już głównej roli - nawet szeroki , stary swetr jest dobrym wyjściem. spotykacie się raz na weekend. wkońcu zrywa z Tobą . na drugi dzień widzisz Go z inną. w najlepszej sukience siadasz pod płotem, pijąc wódkę. po policzkach spływają czarne łzy - nic już się nie liczy. przestajesz błyszczeć. zniszczył Cię.
|
|
 |
|
Wiesz kim jest przyjaciel? Jest kimś, kto potrafi wytrzymywać z tobą 24 godziny, a mimo to jest mu mało, ktoś kto wie o tobie wszystko, a mimo to siedzi obok i cie kocha, ktoś kto jak zobaczy cię z płaczem pierwsze słowa jakie powie to: Którego mam zjechać? Ktoś kto o 3 rano podniesie słuchawkę i będzie słuchać jak przeklinasz cały świat i ci przytakiwać, ktoś kto w tak deszczowy wieczór potrafi iść do sklepu po farbę do włosów, ktoś to ogląda z tobą horrory, których sam się boi... To ktoś, dzięki komu się żyje.
|
|
 |
|
I pamiętając, że ma zapomnieć – kochała dalej. Kochała i wiedziała, że zanim wymaże z pamięci te wszystkie wspólne chwile, trzymanie się za ręce, to ‘kocham’ wypowiadane raz po raz, aby podkreślić moc więzi, upłynie sporo czasu. Nie chciała, aby upłynął... Chciała pamiętać, że on jest, że zaraz przyjdzie... Mocno przytuli i znów nazwie swoim kochaniem. On już nie wróci. Zakopał wielką miłość. Ale ona nigdy nie powie, że był... bo chce pamiętać, że jest.
|
|
 |
|
I strzeż, mnie Boże, żebym nie złamała, piątego przykazania dekalogu- nie zabijaj, jak tylko zobaczę tą szmatę na oczy!
|
|
 |
|
Czasami chciałabym umrzeć tylko po to, żeby zobaczyć komu tak naprawdę na mnie zależało...
|
|
 |
|
I za każdym razem, gdy widziała go z inną, uśmiechała się, udając silniejszą niż jest
|
|
 |
|
największe marzenie? sory, moje właśnie stało się żartem.
|
|
 |
|
Odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach, czułam jak moje serce cholernie piecze. Ale nie, przecież muszę być silna. Nie mogę się załamać. Powiedziałam, że wszystko w porządku i szybko zapomnę.. Pobiegłam do domu, choć ledwo stałam na nogach, ale nie mogłam się poddać, nikt nie mógł poznać po mnie smutku. Wytarłam łzy. Niepotrzebnie, kolejna partia łez wylała się z moich oczu w niespełna sekundę. Nie potrafiłam nad sobą zapanować. Skulona usiadłam na krawężniku, krzycząc, czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk. Otępiona, zalana łzami, spuchnięta nie podniosłam się już nigdy z tego jebanego dołu
|
|
|
|