|
nigdy nie mów mi jak mam postępować - sama ponoszę odpowiedzialność za swoje czyny. sama przeżywam własne porażki, i sama cieszę się ze swoich sukcesów. zawsze byłam egoistką lubiącą samotność. nigdy nie potrzebowałam nikogo, więc przestań pieprzyć, że Ci na mnie zależy - mam to gdzieś, jak na mnie przystało. / veriolla
|
|
|
nie rezygnuj ze swoich celów tylko dlatego, że wymagają czasu. czas i tak upłynie.
|
|
|
ciężko haruj a Twoje marzenia i tak pewnie się nie spełnią
|
|
|
depresja nie polega na byciu smutnym przez cały czas. polega na nie odczuwaniu niczego. niczego w ogóle.
|
|
|
|
czasami są takie chwilę, gdy mam chęć się poddać. zwyczajnie położyć się na ziemi i oddać zwycięstwo walkowerem, ale wiem, że nie mogę tego zrobić. jeżeli dopuszczę się do takiego czynu nie pokażę tym, że jestem silna, wręcz przeciwnie. udowodnię ludziom, że jestem słaba, beznadziejna w tym co robię, że nie potrafię walczyć o swoje, a przecież tak nie jest, prawda? ja potrafię walczyć o to na czym tak naprawdę mi zależy. jedynie czasem jestem trochę zagubiona i nie wychodzi mi to wszystko, jak należy. a jednak dam radę i pokażę, że zdobędę to czego pragnę, to czego potrzebuję. nie odpuszczę już... nie tym razem. za wiele bym zaryzykowała.
|
|
|
wódka to nasz wróg, a wroga trzeba w mordę lać.
|
|
|
najgorzej jest rozczarować samą siebie. robisz coś mimo woli. chcesz jednego, robisz drugie, niszczysz własne marzenia. sama sobie jesteś wrogiem, walczysz ze swoją drugą osobowością. tą skrywaną przed najbliższymi, tą, której istnienia oficjalnie nigdy nie potwierdzisz. to ta, która wrzeszczy na Ciebie. nie jesteś już sobą. dawna Ty zginęłaś gdzieś w otchłani rozpaczy. teraz jest tylko Twoje drugie ego, samotne, ale głośne. nie do uciszenia. domagające się posłuszeństwa. i próbujesz je zniszczyć. ranisz je, znęcasz się nad nim. wojna toczy się w Twoim umyśle, ale rany są na Twoim ciele.
|
|
|
wybacz, że twoje uczucia nie są na szczycie mojej listy rzeczy, którymi powinnam się przejmować
|
|
|
tylu ludzi wokół Ciebie. dotykasz ich mimo woli- w ścisku w autobusie o 7 rano, na schodach w szkole, nawet w sklepie, gdy mijasz ich między półkami. tak wielu ludzi, "przyjaciół" niby, którzy są obok Ciebie. nie z Tobą. ich nie obchodzisz. jesteś sama. sama zupełnie. nic nieznaczącym istnieniem na tej wielkiej planecie. zaledwie małym ziarenkiem piasku. Hej, tu jestem! spójrzcie na mnie. potrzebuję pomocy- zdajesz się krzyczeć. ale nie mówisz ani słowa. usta masz zaciśnięte tak mocno, że aż pobielały Ci wargi. tak wielu ludzi wokół, wszystkich ich nienawidzisz. za obojętność. odkąd uśmiech stał się synonimem wewnętrznego bólu, krwawienia, obłąkania. nie potrzebujesz fałszywej troski. pierdolę to wszystko- mówisz, ale niczego nie pierdolisz i wszystkim się przejmujesz. często płaczesz. słaba. słaba i w dodatku zupełnie sama
|
|
|
|
pragniesz go, a on Tobą gardzi, odrzuca Cię i upokarza, a potem, kiedy już jesteś gotowa zrezygnować, ciepłą dłonią dotyka Twojej twarzy, delikatnie pieści Cię i czujesz się tak dobrze, tak cholernie dobrze.
|
|
|
Nic z tego nie będzie. Nie jest za dobrze. Wszystko jest fatalne.
|
|
|
|