 |
a wieczorami wtulając się w poduszkę, zamykam oczy, staram się oszukać własną podświadomość. przypominam sobie zapach twego ciała, ciepło dłoni. to nie takie trudne, od kiedy pozwoliłeś poznawać się kawałek po kawałku, tak powoli zadurzając się coraz bardziej. wyobrażam sobie ciebie obok, smak twych ust, które tak bardzo uwielbiałeś zatapiać w moich łącząc je w jedną całość. ramiona, w których budziłam się każdego dnia, i ten cudowny uśmiech zadedykowany tylko dla mnie. | endoftime.
|
|
 |
dużo mówiłeś. o sobie, o mnie, o nas. szkoda tylko, że nie powiedziałeś, żebym nie robiła sobie zbytniej nadziei, bo i tak nie będziemy nigdy razem.
|
|
 |
o miłości wiem tyle, że ciężko ją znaleźć. a jak już się ją ma, to trudno zatrzymać przy sobie.
|
|
 |
źle na mnie działasz. tak bardzo źle, że zaczyna mi się to podobać.
|
|
 |
myślę, że nie powinniśmy naprawiać tego, co pękło między nami. myślę, że powinniśmy zbudować coś nowego.
|
|
 |
nie mów mi co dobre, gdy sam idziesz na dno.
|
|
|
|