 |
głaszczę Cię po szyi i uwielbiam jak pachniesz, zamknij oczy, w mych ramionach dziś bezpiecznie zaśniesz
|
|
 |
ranią mnie, ranią Cię, nie chcę słyszeć. dwa oddechy, które zabijają ciszę
|
|
 |
zostań przy mnie, choć niepewne drogi kręte, nie mogę dać Ci więcej to poza mym zasięgiem
|
|
 |
dziś zabiorę Cię tam gdzie nigdy nie znajdą nas, wyssij truciznę z moich ran
|
|
 |
wiem o Tobie dużo więcej, niż mówią Twoje usta
|
|
 |
widzę Cię, chodź dziś nie jesteś tego warta, gdy potrzebowałem Cię, nie miałem w Tobie oparcia
|
|
 |
Zmienił się bardziej niż myślałam, że można
za rok mnie też już nie poznasz - wybacz.
|
|
 |
Nadal nie wiem czy mam wszystko czy nic,
gdy patrze na ogień i
czuję się jak Victor Fries
|
|
 |
Jestem obojętna, moje ego nie lubi się ze słowem smutek,
może dlatego tak trudno naprawia mi się to co jest dobrze zepsute
|
|
 |
nie miałem zamiaru Cię nigdy ranić, bo wszystkie te ekscesy się biorą z mojej głupawy
|
|
 |
nie rozumiem siebie sam więc czemu niby Ty mnie tak?
|
|
 |
żyjemy w błędnym kole, które ma swe zakręty chciałabyś śpiewać, tańczyć do rana mi kochać się do śniadania by jutro zacząć od nowa film
|
|
|
|