 |
Słyszę Twój głos, to do mnie powraca
ust Twoich dotyk i ciała zapach
|
|
 |
Nie zadowalaj się namiastką szczęścia, obiecuję, że znajdziesz jego pełnię.
|
|
 |
przeszłość zatruwa mi przyszłość
|
|
 |
uszkodził mnie. moje barki i dłonie. mój uśmiech. uszkodził mą zdolność do kochania.
|
|
 |
wyobraź sobie, że po roku spotykasz się z byłym, pierwszą miłością, o której nigdy nie przestałaś myśleć. i jest dalej taki sam, łagodny, miły, wyrozumiały, proponuje Ci coś do picia, wydaje na Ciebie 4 złote, odprowadza pod dom, tak jak kiedyś.. a później nie odzywa się, i wiesz, że powodem ku temu jest to, że on teraz kocha kogoś innego.
|
|
 |
przytulam pluszaka, powtarzając, że jego tatuś wróci. mówię, żeby się nie martwił. chciałabym usłyszeć od niego to samo. proszę, wróć. czekamy na Ciebie.
|
|
 |
Wiesz, jestem w takim momencie, że nie żałuję. Gdybym nie spróbowała z Tobą, nadal myślałabym, że czekałaby na nas cudowna, wspólna przyszłość. Patrzyłabym na Ciebie sercem, a nie rozumem, czyli właściwie byłbyś bez wad. Nie sparzyłabym się na Tobie tak mocno, więc nadal nie umiałabym trzymać tego zdrowego dystansu. Nie mogę żałować tego co było, bo choć gorzka, to nadal lekcja, prawda? Sam pokazałeś mi, że nie mamy żadnej wspólnej przyszłości, dzięki czemu mogę iść do przodu bez uczucia, że mogłam coś zrobić, ale machnęłam na to ręką. Miałam, straciłam, zdarza się. Właściwie otworzyłeś mi drzwi do tego szczęścia, którego Ty nie mogłeś dać./esperer
|
|
 |
prosto w ogień, prosto w jego ramiona.
|
|
 |
proszę, wróć. jak co roku.
|
|
 |
nie bolały mnie zaciśnięte nadgarstki. bolało mnie serce.
|
|
 |
szłam ciemną ulicą. w oknie mijanej kamienicy zobaczyłam kobietę. jej twarz była sina. płakała. wydała mi się znajoma. po chwili zorientowałam się, że patrzę na własne odbicie.
|
|
|
|