 |
Dżamajka nakurwia szczęściem! ♥
|
|
 |
Po co szukać miłości skoro mamy do wyboru tyle alkoholu. ♥
|
|
 |
Nazwij ją kurwą, szmatą, dziwką i przy okazji obraź samego siebie, że chodziłeś z takim kimś. / esperer
|
|
 |
Możesz nazwać mnie brzydką, chudą, czy płytką. Możesz nawet wyzwać mnie od szmat, czy suk. Ale NIGDY nie mów,że nie wiem nic o życiu..
|
|
 |
Mogłabym pić. Zapijać wszystko wódką, ten ból, nienawiść do siebie samej. Wypalać uczucia papierosami, dusić je dymem, zamordować gdzieś tam w środku, w klatce piersiowej. Zatruć płuca, by ciężki oddech ustał, bym już nigdy więcej nie mogła wziąć wdechu, tak zwyczajnie. Dźgnąć się w serce, wbić nóż prosto w mięsień, tu z lewej strony, centralnie. Albo, mogłabym iść ulicą, chcieć przejść na drugą stronę, nie rozejrzeć się, wpaść pod samochód, nie wstać już, najpewniej. Skoczyć z mostu do jeziora i zachłysnąć się wodą, nie móc się wynurzyć, tracić tlen, udusić się, desperacko. Wracać późnym wieczorem parkiem i spotkać złych ludzi, brutalnych, pełnych nienawiści, agresji.
|
|
 |
Chciałam z Tobą iść, stanąć na Tytanic'u i dotknąć gwiazd...
|
|
 |
Pewnej chłodnej nocy jej powieki zamknęły się na zawsze. Jej ciało, na którym znajdowały się ślady ostrego narzędzia zrobiło się zimne i drętwe. Zdjęcie, które nadal trzymała w ręku zasłaniały kleksy krwi, które wciąż się powiększały. Być może to jej dusza? Wykrwawiła się. Nie wytrzymała tego, była zbyt słaba by stale katować swoje serce. Bolała ją bezpowrotna przeszłość, bolała każda myśl, każde napomknięcie i prawda która utkwiła w niej głęboko niczym metalowy nabój. Z każdym dniem dobijało ją to coraz bardziej. Myślała, że nie ma już nic. Gdy ostrze dotknęło jej skóry docierając coraz to głębiej, dopiero teraz zdała sobie sprawę, że właśnie traci jedyną rzecz jaka jej została. Przed oczami przewinęły się wszystkie obrazy. Cierpienie ustało. Jej dusza odeszła, serce przestało bić, w jednej chwili zniknęła. Koniec. To ją zabiło..
|
|
 |
7 rano. Budzik jak zwykle o tej porze, każe mi wstawać. Przecieram dłonią twarz. Kolejna nieprzespana noc mną. Wszystko o tej porze budzi się do życia, prócz mnie. Promienie słońca, wpadają do pokoju. Jest cisza, która tak przeraźliwie mnie wykańcza. Sufit wydaję się być w tym momencie najlepszym przyjacielem. Wiem, że jestem sama. Choć codziennie zmierzam korytarzem pełnego ludzi,w środku czuję pustkę. Nie ma mnie, dla nikogo, i nikogo nie ma dla mnie. Uciekam od jakiegokolwiek dotyku. Otwieram oczy i mówię, że jestem silna. Dam radę - dopóki sama naiwnie w to wierzę.
|
|
 |
Mogę Ci przyrzec, że gdybym mogła cofnąć czas, dziś nie znałbyś nawet mojego imienia .
|
|
 |
I nigdy nie pozwól na to by ktoś powiedział że jesteś nikim.
Rozumiesz .? Nigdy !
|
|
 |
Prawda jest taka ,że wszyscy Cię skrzywdzą .
Musisz tylko potrafić odróżnić tych ,dla których warto cierpieć .
|
|
 |
" Nie mogę ot tak mieć wyjebane, to ryje banie, myśląc ciągle że żyje dla niej. Bezbolesne rozstania - znasz je dobrze stąd, że nawet na palcach może je policzyć ktoś bez rąk. "
|
|
|
|