 |
|
Współczucie to można wypracować,
jak każde uczucie tylko trzeba nad sobą zacząć pracować,
czasem jestem obojętny, mimo, że staram się współczuć
|
|
 |
|
Dobrze wiem, kto łzy uroni, uroni ten kto mnie chroni,
ten kto jest przy mnie z własnej woli,
czasem ten, kto murem stoi, ściąga Cię w dół powoli,
z bólem to przyznasz, bo tak jest i to boli.
|
|
 |
|
A puenta kurwa jest taka, śpieszmy się kochać,
po śmierci możesz zapłakać, błędów żałować.
Ludzie przychodzą, odchodzą, wciąż umierają, się rodzą,
Ty zostań sobą, pierdol co o Tobie sądzą brat.
|
|
 |
|
Po policzku spływa łza słona, bóle, cierpieniem skażona,
popierdolona rzeczywistość Cię przygniata.
|
|
 |
|
Jestem ciekaw kto zapłacze po mej śmierci,
być może Ty, jeśli ja odejdę pierwszy,
dopóki żyje nic nie jestem stanie stwierdzić,
i żyje pełnią życia, pełnią życia żyje, wierz mi.
|
|
 |
|
Pierdole konflikt, podbij, usiądź, w oczy spójrz mi,
jest jeszcze szansa, wiem, że nie chciałbyś się spóźnić.
Umiem przebaczać, choć zawiodłeś mnie i jest mi,
przykro to nadal ziomuś tęsknie, kurwa, wierz mi.
|
|
 |
|
Przymykam oko na frustracje, twoje nerwy,
już czas ochłonąć, tej przyjaźni zawsze wierny.
To są te chwile, agresja, zaciskasz zęby,
wiesz jestem ciekaw czy zapłaczesz po mej śmierci.
|
|
 |
|
Czasem tak bywa, nie chcesz gadać, nie masz chęci,
czymś zawiniłem, wkurwiłem Cię, wiem, że cierpisz.
Tyle za nami, przed nami, ta cisza męczy,
wiesz jestem ciekaw czy zapłaczesz po mej śmierci.
|
|
 |
|
- Wiesz co mnie wkurza u takich ludzi jak Ty? - No co? - Wszystko kurwa.
|
|
 |
|
Bo zaufanie raz w oczach się traci, więcej nie powraca to moja zasada.
Więc patrz sercem i mądrze wybieraj, nie patrz na blask to nie żaden teatr.
Więc powiem tylko raz, na to czas, zaufanie to rzecz święta, na zawsze zapamiętaj.
|
|
 |
|
Darłam się wniebogłosy na porodówce, gdy on wsiadał na swój nowy, komunijny rower. Z kolei kiedy ja zakładałam śnieżnobiałą sukienkę i mknęłam w wianuszku do kościoła, on mocno zakrapiał już swoją osiemnastkę. Wyśmiałby kogoś, kto podsunąłby mu jeszcze jakiś czas temu pomysł, że będzie z taką małolatą. Ja też sceptycznie pokręciłabym głową w zderzeniu z wizją posiadania o dziesięć lat starszego faceta. Dzisiaj? Liczby nie mają znaczenia. Nie ilość doświadczeń, a ich jakoś, liczy się dla nas obojga. Nie ten cholerny wiek, tylko światopogląd, nastawienie, priorytety i po prostu to, jacy jesteśmy. Nie znalazł mnie, szukając informacji w dowodzie osobistym - pogrzebał w serduchu. Ja nie analizowałam jego aktu urodzenia - tylko charakter. Obydwoje baliśmy się tej sytuacji. I zarówno ja, jak i on, kryliśmy się z tym, przymrużaliśmy oczy, chowaliśmy do kieszeni początkowe wątpliwości i skupialiśmy się na tym, co wydawało się ważne - poznaniu. I trafiliśmy.
|
|
 |
|
Przestałam zastanawiać się, jak wykonać kolejny krok. Odsunęłam od siebie każde z pytań, czy wypada, czy powinnam, co mi to da, czy nie pożałuję. Zebrałam w sobie pokłady odwagi, która pozwoliła mi brać odpowiedzialność za to, co robię, mówię i czuję. Ludzie próbują podcinać mi skrzydła, a ja z każdą ich próbą wznoszę się wyżej tak, by mieli trudniej ich dosięgnąć. Do cholery, przecież mogę zapieprzać na swój sukces. Mogę marzyć. Mogę kochać. Mogę się uśmiechać i mogę być szczęśliwa. Nic nikomu nie zabieram - przecież szczęście można mnożyć. Starczy dla wszystkich. Otwieram serce, ot co. Pozwalam mu szeptać pragnienia.
|
|
|
|