 |
jest mój. chociażby w myślach. chociaż na chwilę w mojej głowie. w moim sercu. w moim świecie.
|
|
 |
Kiedy osoba, którą kochasz, milczy, jest to najsilniejszy rodzaj bólu jaki ktokolwiek może Ci zadać. O tej sile świadczy chociażby fakt, że nie masz możliwości obrony - musisz po prostu czuć i pomału w tym bólu umierać.
|
|
 |
mgła i deszcz - tak moja dusza wygląda dziś,
poetycko jak dla niektórych, jak dla mnie smutno.
|
|
 |
znam te trupy pod twoimi stopami, to nasi przyjaciele.
dla Ciebie to już tylko ordery i medale.
|
|
 |
jeśli myślisz, że kochasz to nie kochasz, bo gdy się kocha
to się nie myśli. zwyczajnie się głupieje, jeśli myślisz
zauroczyłeś się.
|
|
 |
tęsknie słyszysz? Tęsknie za twoim 1,86, tęsknie za twoim wkurwiającym pstrykaniem palcami, tęsknie za sposobem w jaki się poruszałeś obok mnie i tęsknie za twoimi minamy,kierowanymi w moją stronę przynajmniej 53892 razy dziennie. Tęsknie za naszym bezsensownym, ale wciągającym pisaniem, tęsknie za Tobą tak po prostu i żadne słowa nie opiszą tego jak się obecnie czuje. W R Ó Ć
|
|
 |
nie będę się zniżać do jej poziomu, po prostu jak ją spotkam na ulicy to zabije gołymi rękami
|
|
 |
będę zła, będę zazdrosna, będę szalona, będę wredne i nieobliczalna, ale nigdy, nigdy nie będę miła. Trudno...
|
|
 |
|
a jutro? całkiem na lajcie, od rana pójdziesz do szkoły, całkiem możliwe, że po drugiej lekcji, odpalając z kumplami szluga wyjdziesz na piwo, olewając kolejną lekcję. bardzo możliwe jest to, że po naszej kolejnej kłótni pójdziesz się najebać wraz z kumplami, wciągając przy tym kolejne kreski białego proszku, lub innego rodzaju toksycznych środków. bardzo prawdopodobne jest również to, że wychodząc dzisiaj do pracy, skończysz z głową nad kiblem i tabletkami przeciwbólowymi, wlewając w siebie litry wody. a za kolejne miesiące, nie będziesz nawet czuł bólu. a ja? wrzucę w torbę kilka zeszytów, delikatnie ogarnę twarz, wezmę poranny prysznic i jak co dzień spędzę kolejne dnie w szkole, lub poza nią - jeśli nie będę mogła przyhamować emocji na tyle, żeby powstrzymać ich wybuch. a po południu? włączę laptopa, odczytam wiadomości, lekceważąc większość z nich. w najgorszym wypadku zostanę w domu przez kolejne dwa tygodnie, z gorącą kawą w dłoni i szlugą w drugiej. wciąż Cię kochając.
|
|
 |
Wiesz ile razy miałam tego dość? Jak często potrafiłam z tej bezsilności wmawiać sobie samej, że najlepszym wyjściem będzie koniec i starałam się do tego przyzwyczaić? Ile chwil zwątpienia przeżyłam, kiedy znów nie było go obok mnie? Jak wiele razy płacz był czymś tak naturalnym, że oddychałam łzami? Zdajesz sobie sprawę jak bardzo bolał mnie każdy moment, kiedy kłóciliśmy się o nic albo o błahostki, na które nikt inny nie zwróciłby uwagi i wytykaliśmy sobie każdy błąd? Możesz uwierzyć, że on przeżywał dokładnie to samo? Mimo nawet tych spraw ciągle byliśmy obok siebie, ze sobą, przepełnieni zaufaniem, wiarą w to, że się nam uda i żyliśmy tą nadzieją, rozumiesz? Więc pomyśl - jeśli kocha się prawdziwie dopiero wtedy, kiedy nie zostawia się wszystkiego nawet jeśli to boli, to czy to nie jest prawdziwa miłość? /dontforgot
|
|
 |
I może dla Ciebie jest to płytkie, ale ja naprawdę wierzę, że nam się uda, że będziemy mieszkać w małym domku ma przedmieściach Londynu, że oboje będziemy latem jeździć rowerami po promenadzie i parku z jagodami, naprawdę wierzę, że pokaże Ci wszystkie najpiękniejsze zakątki w londynie, że będziemy leżeć na dachu o 5 nad ranem, jeść bagle i śmiać się z tego, jaki ten Big Ben jest mały.
|
|
 |
Jesteś. Żyjesz. Nie wierzę, znalazłam swoje drugie 'ja' w wersji men.
|
|
|
|