 |
|
Włączasz telewizor, latasz po kanałach
Nie da się ukryć, jedyny sport jaki uprawiasz
|
|
 |
|
Wszystkie szuje tego świata
Chciałyby cię dziś rozszarpać
|
|
 |
|
To obca ziemia, jesteś jak wróg
Najchętniej by Cię zamknęli, wyrzucili klucz
|
|
 |
|
Ludzie zawsze widzą to co chcą widzieć
Znów się stoczyłeś z powrotem pijesz
|
|
 |
|
Pierdolnąć drzwiami, stamtąd się wynieść
Uciec duszą, chociaż bez grosza przy niej
|
|
 |
|
Znów zabijasz swego Boga, kryzys wiary
Są rzeczy nad którymi nie mamy władzy
|
|
 |
|
Kto jest kto, kto szczery, kto hipokryta
Komu każde słowo jak piasek w zębach zgrzyta
Uciekasz, bierzesz rozbieg, skaczesz ze skały
|
|
 |
|
Fałszywe mordy, które były ze mną
Dziś ich uprzejmość jest dla mnie obelgą
|
|
 |
|
Gdybym miał pistolet dawno strzeliłbym już sobie w głowę
Złap tą metaforę, pójdźmy dalej trochę
|
|
 |
|
Tylko wobec swoich bądź zawsze szczery
Szczerość - raczej dawnych czasów relikt
|
|
 |
|
Pierś rozdziera serce, to nie jest żaden sen
To ciebie trafia, to trafia kurwa w cel
|
|
 |
|
Stara farba przebija się spod tapety
Stare wspomnienia dają o sobie znać
Choćbyś kładł kolejne warstwy to niestety
Przeszłość wraca by skręcić ci kark
|
|
|
|