 |
"Dlaczego wszyscy mnie zostawiają? Dlaczego?! Znajdź mnie dzisiaj. Tak jak przed rokiem. Proszę, znajdź mnie. Uratuj!"
|
|
 |
"Spakowała jedną trzecią życia w dwie podróżne torby i odeszła. Ta z rzeczami z ostatnich dwóch lat była prawie pusta. Odchodziła w zamierzonym pośpiechu. Wymyśliła sobie, że tak będzie mniej boleć. Albo jeśli nie mnie, to przynajmniej krócej. Dała sobie dziesięć minut, żeby zatrzeć ślady po największej miłości swojego życia..."
|
|
 |
Wydaje mi się, że jesteśmy nierozłączni...Że to po prostu już się stało i że tak będzie zawsze. Że jeśli nawet zostanę zapisem w Twojej pamięci, jakąś datą, jakimś wspomnieniem, to i tak będzie to powrót do czegoś, co się tak naprawdę nie odłączyło. Po prostu się przesunęło na koniec kolejki osób istotnych. I przyjdzie taki dzień, być może po wielu latach, kiedy mnie wyciągniesz - na kilka chwil - na początek kolejki (...). Niezależnie od tego, co się zdarzy, co zdecydujesz, i tak będzie mi się wydawać, że jesteśmy nierozłączni.
|
|
 |
"Lenistwo to nic więcej niż zwyczaj odpoczywania zanim się zmęczysz"
|
|
 |
Każdy ma niezbywalne prawo do zmarnowania sobie życia
|
|
 |
'Bo ja lubię do Ciebie pisać. Z różnych powodów. Między innymi dlatego, że chcę, żebyś wiedziała, że myślę o Tobie. To dość egoistyczna pobudka, ale nie mam zamiaru się jej wypierać. A myślę dużo i często. Właściwie myśli o Tobie towarzyszą mi w każdej sytuacji. I nie masz pojęcia, jak bardzo jest mi z tym dobrze. A przy okazji wymyślam różne rzeczy. Z którymi też przeważenie jest mi dobrze. Bo bardzo wysoko cenię fakt, że zaistniałaś w moim życiu. Ostatnio zresztą trudno używać słów takich jak "cenię". Ostatnio czasami wydaje mi się, że słowa są za małe. Dlatego dziękuję Ci. Dziękuję Ci z całą powagą i nieuchronnym lekkim wzruszeniem za to, że jesteś. I że ja mogę być.'
|
|
 |
umówiłam się z nim na dziewiątą, na zegarze właśnie wybiła dwudziesta trzydzieści, ze spoconymi dłońmi z nerwów przechadzałam się powolnie po pokoju. Nie powiem że nie, ale minuty ciągnęły się niesamowicie, na dźwięk dzwonka do drzwi uderzyłam się w kolano o stolik, otworzyłam mu i w tym momencie w oczy zaczęła mnie razić przystojność mojego chłopaka. zaprowadziłam go za łapkę do kuchni i z wielką ekscytacją oznajmiłam że pieczemy Twoje ulubione ciasto rafaello, w oczach zabłyszczała Ci dziecinna raodcha. Zaczęliśmy od przygotowania potrzebnych składników, starannie podawałam, odbierałam i stawiałam miseczki z zawartością i bez zawartości, potem przyszła kolej na wspólne zmiksowanie ciasta, ułożyłeś łapki na moich i zaczęła się zabawa, po zmiksowaniu ciasta byłam cała w mące, na sukience w kwiatuszki pozostał ślad od łyżki. Cofając się, potrąciłam miseczkę z wiórkami kokosowymi, schylając się poczułam że coś mi się posypało do włosów, wyplątałam zawiniątko.[cz,1]
|
|
 |
okazało się, jednym z wiórków, podniosłam wztok on śmiał się i patrzył na mnie z troską w oczach. Wtedy rozpętała się wojna, zaczęliśmy się nimi obrzucać, miałam je wszędzie. Gdy skończyliśmy bitwę rzuciłam się na niego zarzucając ręce na jego szyi, uniósł mnie a ja oplotłam jego biodra nogami, poczułam jego zapach delikatnych perfum i przyniosłam się w inny wymiar. Gdy odstawił mnie, wróciłam do tej samej kuchni w której stałam parę minut temu. Grzecznie dokończyliśmy ciasto, zjedliśmy je wspólnie, usiedliśmy na moim łóżku i kilka chwil później spaliśmy jak zabici. [cz.2]
|
|
 |
'Teraz niech miłosc spierdala bo ide zaćpac głowe
niech faceci spierdalaja bo ide zapic swoja tesknote
niech wspomniena znikna bo ide szukac swoich zwłok.
|
|
 |
już wiem, że nie pójdziesz ze mną przez szaleństwa sieć. moja dusza krzyczy próbując zapomnieć.
|
|
 |
Ból rozrywa serce i chociaż w to uwierzyć nie chcesz, rany zabliźnią się, te największe, weź w płuca powietrze, bo to ma sens
|
|
 |
Lubię zapach twojego ciała. Tak pachną najpiękniejsze chwile mojego życia.
|
|
|
|