 |
I trudno tak musiało być. nie mam złudzeń, nie mam pretensji, nie czuję nienawiści. wszystkiego najlepszego, obcy jest mi smak zawiści.
|
|
 |
Jednorazowo powiesz mi, że nic nie czujesz mimo, że byliśmy na dobre i złe.
|
|
 |
Portowy zgiełk, głowa pęka na pół.
fałszywy jęk świata bez bohaterów
gniewne jak morze to miasto co śpi
pilnuj mnie, utonę w nim.
|
|
 |
|
wole czekać na prawdziwość, niż przejechać się do nikąd chce być pewna, że to miłość ..
|
|
 |
Dziś jest piękny dzień, by stan, w którym
nie możesz spojrzeć komuś w oczy w inny stan przeistoczyć .
|
|
 |
Skąd ludzie mają taką cechę? Najpierw zrobią świństwo, później milczą podglądając efekt.
|
|
 |
wole czekać na prawdziwość, niż przejechać się do nikąd chce być pewna, że to miłość ..
|
|
 |
zmieniasz mnie w kamień , a znów chce być sobą..
|
|
 |
nic nie zostało z moich marzeń z moich planów zobacz,
mam dosyć iść tak gdzieś bez planów wciąż od nowa...
|
|
 |
ten świat jest jakiś pojebany dziś, nie sądzisz ?
|
|
 |
tej nocy zawładnęły nią emocje, nerwy .. nie wiedziała co robić, a gdy po godzinnym śnie obudziła nie wiedziała jak odkręcić to co zepsuła nieświadomie tej nocy.. słowo przepraszam w tym przypadku jest niewystarczające.
|
|
 |
przychodzi moment, kiedy stajesz, zaciągasz ręczny w swoim życiu, bierzesz głęboki oddech i uważnie czytasz drogowskazy - kolejne kierunki, znaki, drogi, którymi możesz podążyć. a w głębi coś pęka, bo jedyne, co wydaje się na tą chwilę właściwe to cofnięcie się, ruszenie wstecz - do tych uśmiechów, do każdej z tych rozmów, do obietnic, które nie zostały dopełnione, do słów, do Jego głosu, dotyku, ciepła Jego oddechu. stoisz ze wspomnieniem zapewnień, że zasługujesz na kogoś lepszego, podczas kiedy serce wali jak oszalałe o żebra wygłaszając swoje racje z przypomnieniem, że On był wszystkim.
|
|
|
|