 |
|
jesteś, moim natchnieniem, by żyć.
|
|
 |
|
siedzę, wieczorami na krawężniku, przy najbardziej ruchliwej ulicy w mieście. zazwyczaj przemakając, do cna, czekam, aż będziesz przechodził. zatrzymasz, się, usiądziesz, obok mnie i powiesz, że dobrze, że jestem, bo właśnie szukałeś, tej jedynej.
|
|
 |
|
przestań, bo mi się kochać Cię, odechciewa.
|
|
 |
|
nie wymyślono słów, które byłyby w stanie opisać, to co aktualnie czuję.
|
|
 |
|
jak, to jest? w jednej, chwili chcemy, aby trwała wiecznie i nigdy się nie skończyła, a w drugiej modlimy się o jak najszybsze przesuwanie, się wskazówki zegara.
|
|
 |
|
Twoja ignorancja, jest mistrzowska. gratuluję, jesteś w tym znakomity!
|
|
 |
|
udajmy, że do niczego nie doszło. przecież, serca tak łatwo oszukać.
|
|
 |
|
ale, ja nie dam, sobie wmówić, imitacji szczęścia. aż, tak naiwna, nie jestem.
|
|
 |
|
całą noc, analizuję, jak przypadkowo, musnąć, Twoją dłoń.
|
|
 |
|
żałujesz? żałuj. kochasz? kochaj. nienawidzisz? przestań.
|
|
 |
|
ale ja nie chcę wszystkiego. chcę tylko Ciebie. to Ty będziesz, moim wszystkim.
|
|
 |
|
kochać? mnie, nie wypada.
|
|
|
|