 |
wchodzę dzisiaj po schodkach, jebać to czy do Nieba
ważne że idę w górę, dobrych ludzi Pan Bóg wspiera.
|
|
 |
w przeciwieństwie do ciebie stoję ze swoimi w jednym szeregu
a ty zostaniesz sam po drugiej stronie brzegu.
|
|
 |
mógłbym mówić Ci o bólu, lecz schowam go w kieszeni,
bo sam stwórca mógłby się zarumienić.
|
|
 |
Myślisz, że twoja śmierć tutaj bliskim złamie serca?
Gdyby zwłoki nie śmierdziały, nikt by cie nie ruszył z miejsca.
|
|
 |
To krew, pot i sny,to zapach życia,
Twój uśmiech to lekarstwo gdy wokół wszystko zdycha.
|
|
 |
Czasem marzę by móc czytać cudze myśli,
w parze z tym mówi mi instynkt, że nie wszyscy są czyści
|
|
 |
Każdy z błędów kształtował mój charakter
I nigdy nie spierdoliłem jak dostałem drugą szanse.
|
|
 |
trwa poscig za kasa, pozycja, dupami
gdzie ludzie rozmineli sie z wartosciami ..
|
|
 |
Ludzie - serdeczni jak środkowy palec
|
|
 |
|
Zawsze wracamy, prawda? Każda droga, na końcu się nam krzyżuję. Po prostu los nie pozwoli nam odpuścić./esperer
|
|
 |
|
Ty się nazywasz mężczyzną? Prawdziwy facet stanąłby przede mną i wbił ten nóż prosto w serce, patrząc mi przy tym w oczy. Obserwowałby jak powoli uchodzi ze mnie życie. Jak szok miesza się z żalem, jak pod powiekami zbierają się łzy, które potem zmieniają się w złość płynącą po policzkach. Przyjąłby na klatę moje próby ratowania się, zniósłby każdy cios i każde zadrapanie. Miałbyś odwagę żyć ze wspomnieniem moich ostatnich słów. Tak właśnie zrobiłby prawdziwy facet. Ty zachowałeś się co najwyżej jak jego imitacja. Ot, mały chłopiec, który chowa głowę pod kołdrę. Zabiłeś mnie na odległość, zachowałeś czyste ręce. Pierdolony tchórz, a nie mężczyzna. Nie umiałeś nawet wprost powiedzieć, że coś zgasło. Wybrałeś drogę na skróty, gdzie nie musisz patrzeć jak Twoje słowo mnie zniszczyło./esperer
|
|
 |
|
Zabawne, że Twoja obecność uświadomiła mi jak bardzo mocno Cię nie ma./esperer
|
|
|
|