 |
'jestem wypalona jak ten kiep w popielniczce.'
|
|
 |
znów się odciąć,by nie pamiętać.
|
|
 |
kto mi ściągnie ciężar z ramion?
|
|
 |
czemu życie wciąż wypełnia cierpienie?
|
|
 |
już nie potrafię dalej w samotności żyć.
|
|
 |
lepiej byłoby rzucić to wszystko i prysnąć.
|
|
 |
przecież jest tak wiele dróg,a ja wciąż stoję w miejscu sparaliżowana tą cholerną bezsilnością i szargającymi mną skrajnymi emocjami.
|
|
 |
nie potrafię trwać przy kimś,komu nie jestem w stanie pomóc.
|
|
 |
czy jest ktoś kto jeszcze potrafi zrozumieć mnie,mój ból? to,że co noc wylewam swoje gorzkie łzy tęskniąc za Tobą ? czy umie ktoś zrozumieć,że co dzień najlepiej mam ochotę zniknąć,by nie czuć,jak moja dusza umiera. czy jest kurwa jakiś ratunek? jakieś wyjście z sytuacji? zatapiam swoje smutki w narkotykach,zatapiam swoją tęsknotę we łzach. ale czy to rozwiązanie? czy to pomoże? NIE,to wyniszczy mnie,moje płuca,aż w końcu dusza nie przetrwa i odejdzie gdzieś bezpowrotnie.
|
|
 |
wyjeżdżam,odcinam się od wszystkiego co nie daje mi normalnie żyć.czas uporządkować,przemyśleć pewne sprawy.ZAWIESZAM na pare dni,trzymajcie kciuki,że wszystko pójdzie tak jak pragnę.ŻEGNAM.
|
|
 |
Obserwujesz Go zachowując dystans. Kochasz patrzeć jak się uśmiecha. Marzysz o tym, że może kiedyś będzie Twój, chociaż na chwilę. On podchodzi do Ciebie, Twoje serce bije coraz mocniej. Próbujesz wmówić sobie, że Go nie kochasz, ale śnisz o Nim, masz nadzieję, modlisz się, żebyście mogli być razem. Miałaś tak kiedyś?
|
|
|
|