  |
Jej plan życia był prosty. Chciała iść z nim tą samą ścieżką, trzymając się mocno jego silnej dłoni.
|
|
  |
W miłości trzeba się napracować. Ona przychodzi do nas sama. Nie wiadomo skąd i dlaczego. Ale to wszystko, co dla nas robi. Później musimy zajmować się nią sami. Kiedy jest za gorąco, schładzać, żeby się nic nie spaliło. Jak jest za zimno, podgrzewać, żeby coś nie zamarzło. Jak coś się dzieje zbyt wolno, to przyśpieszać, a jak coś goni, tak że tracimy nad tym kontrolę, to zwalniać, bo w pędzie łatwo przeoczyć coś ważnego albo trudno uchwytnego.
|
|
  |
A tu? Jak to na ziemi. Walka. Z codziennością, samotnością, wiatrem, nastrojami, bezsilnością…życie… czekanie… Bo przecież jest takie czekanie, które jest już spotkaniem.
|
|
  |
Nie mów, że nie umiesz, skoro nawet nie spróbowałaś. Przecież ażeby powiedzieć, że się czegoś nie umie, trzeba przynajmniej kilka razy spróbować. Nie wyjdzie za pierwszym razem, to trzeba próbować następny i następny. Jeżeli nie będziesz próbować w życiu nowych rzeczy, mówiąc od razu, że nie umiesz, to będzie ci nudno. Chcesz, żeby tak było?
|
|
  |
Życie człowieka składa się z tysięcy epizodów. Jednak tylko jeden z nich jest naprawdę ważny i zmienia całe życie. Mądrość życiowa polega na tym, żeby go nie przeoczyć wśród całej reszty.
|
|
  |
Pamiętaj, nowy dzień to nowe siły.
|
|
 |
pewnie, że tak - kręci się wokół mnie wielu kolesi. mnóstwo z Nich oferowało mi niestworzone rzeczy, jakie mogą mi dać, świeciło przede mną grubością portfela, czy innych śmiesznych rzeczy. ale stop - może i czasem, gdy idę w szpilkach i lateksowych leginsach, wyglądam na łatwą, pustą pannę - prawda jest jednak taka, że nie obchodzi mnie Twoja kasa, dom, czy auto - obchodzi mnie grubość, jak najbardziej - jednak tylko i wyłącznie grubość Twojego mózgu, i to co możesz zaoferować mi jedynie podczas rozmowy - bo wtedy ukazujesz mi siebie, i swoje wnętrze - a to cenię w człowieku najbardziej. zdziwiony? no widzisz, pozory mylą. || kissmyshoes
|
|
 |
pewnie, jak każdy lubię imprezować. lubię pić, i wbiegać na parkiet, machając tyłkiem. jak każdy, zaliczam zgony.lubię się upić, dość mocno, czasem nawet nie ogarniać sytuacji. jest tylko jedna, mała różnica - między mną, a Tobą - laseczko, w krótkiej mini - ja do domu wracam za rękę z przyjacielem - w pełni bezpieczna, i świadoma, że trafię do swojego łóżka, nawet wtedy, gdy kompletnie nie ogarniam sytuacji - zaś Ty, moja droga (chociaż raczej tania), wracasz do pierwszego, lepszego łóżka, trzymając kolesia nie za rękę, a za chuja. to Nas różni, kochana. || kissmyshoes
|
|
 |
setki razy błagałam Go,by tego nie robił. za każdym razem,na jakiekolwiek wyjazdy,jeździłam z Nim,modląc się tylko by nic mu się nie stało.stałam z boku,i przyglądałam się na to aż Jego twarz z czasem nabierała nowych siniaków, i blizn. nie byłam w stanie z tym walczyć - to była jedyna rzecz, o której nigdy nie pozwalał mi ze sobą dysuktować.nienawidziłam Jego widoku w tej pieprzonej klatce, i tego strachu,czy dzisiaj aby na pewno wszystko pójdzie dobrze.tak wiele razy się o to kłóciliśmy, i tak bardzo inne zdania mieliśmy, własnie w tej kwesti. aż to pewnego razu - gdy wpuścili do Niego, cztery razy większego kolesia. pamiętam z tego tylko swoje łzy na początku,i widok Jego zakrwawionej twarzy i ludzi wyciągających Go stamtąd.to był ostatni raz, gdy wszedł do klatki,i ostatni, gdy moje serce umierało z przerażenia.dziś już jest dobrze, tylko czasami przeraża mnie fakt,gdy z uśmiechem mówi,że za mnie wszedłby jeszcze nawet sto razy do tej samej klatki,z której Go wynosili.||kissmyshoes
|
|
 |
''Nie ma rozpusty gorszej niż myślenie.''
|
|
 |
''Dziś zrobiłbym to inaczej, w sumie ona pewnie też, ale ja sam nie wiedziałem, to spadło z góry jak deszcz i gryzie mnie sumienie teraz, nie wiem, czy wiesz. Ty ze mną byłaś szczera, ja też, zrobisz co chcesz...''
|
|
 |
''Może to nie byłaś Ty, albo ja byłem kimś innym, ale Ty lubiłaś być ze mną w sumie bez przyczyn, bo nie dawałem Ci nic oprócz wspólnych chwili. Mówiłaś mi, że mam ten błysk, choć przy Twoim mój był niczym. Na początku nic nie czułem, na pewno nie chciałem ranić, bo dobrze znam się z tym bólem, gdy serce krwawi. Teraz bym jej nie zawiódł, wróciłbym się o dwa dni
i sprawił, że z tych akcji dzisiaj byśmy się śmiali. Wiem, że w głowie mam burdel, mam niepoukładane, chociaż staram się jak umiem to raczej nierealne,
żeby nagle wszystko unieść i ułożyć jak układankę, może kiedyś się nauczę, przestanę czuć się bezkarnie.''
|
|
|
|