 |
urwałam kontakty z Tobą , nie dlatego, że mi nie zależało, ja po prostu chciałam przeszłość potraktować jak przeszłość, a nie jak teraźniejszość. / samowystarczalna
|
|
 |
nie potrzebuję już rozmów i spotkań z Tobą, Twoich smsów też już nie chcę. to, że żałujesz rozstania to jedyne co sprawiłoby mi teraz satysfakcję. / samowystarczalna
|
|
 |
może i za dużo klnę, może za dużo palę, może idąc wyglądam na groźną, może uważasz mnie za sukę. ale wiedz, że potrafię kochać mocniej niż może Ci się wydawać. / samowystarczalna
|
|
 |
nienawiść względem Twojej osoby? minęła wtedy co i uczucie do Ciebie. / samowystarczalna
|
|
 |
kiedyś spędzaliśmy ze sobą całe dnie, prawie każdy wieczór i nawet kilka nocy. kiedyś zrobilibyśmy dla siebie wszystko, byliśmy dla siebie zawsze. kiedyś zasypialiśmy i budziliśmy się obok siebie, razem - nie osobno. kiedyś kochaliśmy się na zabój, kiedyś wszyscy w Nas wierzyli. kiedyś to my byliśmy dla siebie najważniejsi. ale to minęło, a teraz nie potrafimy nawet powiedzieć sobie 'cześć' kiedy mijamy się na ulicy. / samowystarczalna
|
|
 |
byłeś jedyną osobą, która wiedziała o mnie wszystko, byłeś jedyną osobą do której tak szybko się przywiązałam, byłeś jedyną osobą, której oczy i uśmiech uwielbiałam, byłeś jedynym, którego tak mocno pokochałam - od tak, do bólu. / samowystarczalna
|
|
 |
dzisiejszy dzień jest jakiś dziwny. nie potrafię się uśmiechnąć, ani normalnie funkcjonować. zostawiłam znajomych, bo wolę siedzieć w domu. dzisiaj najchętniej odcięłabym się od świata, a tak naprawdę to mam ochotę zapaść się pod ziemię. / samowystarczalna
|
|
 |
jestem taka, jaka byłam zanim zaczęliśmy być razem. większego dowodu na to, że mam Cię gdzieś moje serce już nie potrzebuję. / samowystarczalna
|
|
 |
trzecia w nocy, zamknięte powieki, Jego oddech na twarzy, wersy Chady, za dużo słów o tak dużym znaczeniu i uczucie, które przerastało nawet moje, podobno dzielne, serce.
|
|
 |
jak nie rozsypię się na kawałki przez te plus minus sto dni bez Niego, to będę mistrz.
|
|
 |
dostałam od niego to pełne poczucie opieki - ramiona, które potrafiły otulić moje, wedle nastroju, na wysokości barków czy talii; dłonie, które zaciskały się na moich lub głaskały mnie po głowie, ramieniu, brzuchu czy plecach; troskę, która przemawiała jego głosem zadając wciąż pytania czy wszystko w porządku, dobrze się czuję, czy lepiej, na które odpowiadałam raz na jakiś czas, w między czasie ucinając sobie drzemki. dostałam te wargi, ten język, te serie pocałunków, a nie roztkliwiając się, całuje najlepiej. mogę wymieniać całą paletę jego narządów - brzuch, który zabójczo mnie kręci, tyłek, którym się potężnie jaram, ale jedną cząstkę uwielbiam w nim najbardziej i to o jej zdobycie i funkcjonowanie będę walczyć najmocniej-serducho, które tak pięknie bije mu w piersi.
|
|
 |
pamiętam, że jako dziesięciolatka zgubiłam w szkole portfel i pamiętam tamtego chłopaka, który pławił się na apelu pochwałą za odnalezienie i zwrócenie go, podczas kiedy ja płonęłam rumieńcami za własne roztrzepanie. pamiętam, że był, istniał gdzieś w mojej głowie, bez imienia. pamiętam tamten ciepły wrześniowy dzień 2009, swędzącą rękę pokrytą gipsem i jedno zdanie, które padło z ust tamtego typa, a które przykuło moją uwagę wyłącznie do jednego segmentu: oczu. pamiętam jak zapukał, w mostek lub któreś z żeber, a ja nie mając świadomości następstw otworzyłam mu drzwiczki do serca. pamiętam zadry, ból, stratę i kilka kubków łez. oraz czas, całą masę dni, miesięcy, co w końcu złożyło się na lata. niczego nie zapomniałam, zaczynając na tym marnym portfelu, kończąc na tym jak to jest go kochać. przeładowanie ogromem chwil, pikawa, która już ledwo dyszała i pewność, że muszę znów się w to wpakować, z jego ustami na swoich.
|
|
|
|