 |
Pidżama party, twarz już boli mnie od śmiechu i mimowolnie pojawia się wspomnienie podobnych nocy sprzed roku czy dwóch lat. Gdzieś między atakami tej euforii była masa rozkmin, były pytania, opowieści, marzenia nieśmiało wypowiadane na głos. Wszystkim tym niepewnym wyznaniom przewodziła jeden człowiek - On. Szeptem mówiłam o wspomnieniach wcześniejszych wydarzeń. Obezwładniała mnie tęsknota. Życzenia. Miałam wtedy jedno, największe życzenie: mieć Go znowu. Dziś jest inaczej. Dziś zasypuje mnie wiadomościami. Dziś pachnę Nim i jestem szczęśliwa, najbardziej.
|
|
 |
|
Uczucie pustki jest mi teraz najbliższe.
|
|
 |
Proszę nie szarp mojego Serca.. Jeszcze bije w nim nadzieja.
|
|
 |
Teraz nie potrafię, od tak "przyjąć na klatę", że prawda jest całkiem inna..że Ty jesteś całkiem inny niż mi się wydawało. //bereszczaneczka
|
|
 |
I tak wiele jest momentów w ciągu dnia, których pustkę mógłbyś wypełnić tylko Ty.. //bereszczaneczka
|
|
 |
Jak można tak po prostu odejść i pozostawić po sobie tylko tysiące wspomnień? //bereszczaneczka
|
|
 |
Proszę Cię nie odkładaj mnie na jutro. Nie chce być "tą drugą" sprawą, rzeczą czy czymkolwiek innym.. Nie chce, po prostu NIE CHCE być "ewentualnie", tylko "przede wszystkim" //bereszczaneczka
|
|
 |
Powoli ogarnia mnie nienawiść.. i to tylko dlatego, że nie potrafię jednak pozbyć się Miłości, która tak głęboko utkwiła w moim Sercu. //bereszczaneczka
|
|
 |
Chciałabym spotkać tego kto powiedział, że czas leczy rany....chciałabym żeby spojrzał w moje „szklane”, puste oczy.,....przesiąknięte cierpieniem, w oczy odarte z resztek nadziei, marzeń i złudzeń.....i z przekonaniem powtórzył swoje optymistyczne, magiczne słowa...”czas leczy rany".
|
|
 |
Potrzebuję powodu, żeby iść dalej. Mógłbyś?? //bereszczaneczka
|
|
 |
boję się zobowiązań. nie chcę ci nic obiecywać, niczego na siłę nazywać. nie wyznam ci nagle wszystkiego, co czuję. ale mogę być, całkiem blisko. mogę być oparciem, o ile nie obciążysz mnie zbyt mocno, dobrym słuchaczem, albo poprawiaczem nastroju. mogę być kim chcesz, tylko nie czyń mnie zbyt ważną. nie jestem dobra w byciu czyimś wszystkim.
|
|
 |
Wymieniasz mi Jego mankamenty, tak jakbym w ogóle miała jakieś prawo mieć wyrzuty za to, co było, tym bardziej, że moje zachowanie nie odstawało na zbyt dużą skalę. Przedstawiasz mi zaciekle, o dziwo nie na piśmie, szereg Jego wad. Mówisz mi, jaki to nieidealny jest, jak wiele brakuje Mu do człowieka jaki marzy się Tobie, a ja uśmiecham się ironicznie - dobrze, kochanie, bo to dla mnie ma być najlepszy, nie dla Ciebie.
|
|
|
|