 |
|
Chcę widzieć zielone parki, dzieci bawiące się na placu zabaw i grające w piłkę na podwórku. Chcę słyszeć ten piskliwy śpiew ptaków. Idąc ulicą chcę widzieć ludzi, którzy nigdzie się nie śpieszą, nie są opatuleni od stóp do głów i potrafią się uśmiechnąć na widok kogoś znajomego. Chcę marudzić, że jest mi gorąco, chcę nosić przeciwsłoneczne okulary, zrzucić grube kurtki i długie spodnie. Chcę lato.
|
|
 |
|
I rozlała mi się kawa i o szyby zaczęły odbijać się krople deszczu.
Dziwne… policzek też był mokry.
|
|
 |
|
- Kochaj mnie!
- Co?
- Tak, żebyś nie spał w nocy, zastanawiając się czy ja aby na pewno śpię sama. Żebyś skręcał się z zazdrości, widząc mój uśmiech skierowany do innego chłopaka. Żebyś czuł ... nie, nie radość. Radość, to za mało powiedziane. Niewysłowioną ekstazę widząc moje oczy patrzące w Twoją stronę. No, kochaj tak!
|
|
 |
|
Z bólem serca spoglądam na zegarek.
Chyba pójdę do łóżka. Choruję na rzeczywistość
|
|
 |
|
Przeszło mnie dziwne poczucie zawodu. Poczucie straty czegoś, czego jeszcze nigdy nie miałam, czego jeszcze nie próbowałam świadomie zdobyć. Nieprzyjemna obawa, że po raz kolejny pryska nieziszczalne wyobrażenie o własnym szczęściu..."
|
|
 |
|
Szczęścia można szukać wszędzie, byle nie wymyślonego przez siebie. Szczęście wymyślone przez nas samych bywa półszczęściem albo wygląda potem jak półtora nieszczęścia.
|
|
 |
|
Są ludzie, którym szczęście mignie tylko na moment, na moment tylko się ukaże po to tylko, by uczynić życie tym smutniejsze i okrutniejsze.
|
|
 |
|
Miałam idealny plan. Kupiłam strzykawkę, zasłoniłam okna. Rodzice wyszli, byłam sama, miałam nawet odwagę by to zrobić, zapoznałam się ze skutkami ubocznymi. Wiedziałam, że to uzależnia, jednak popełniłam jeden błąd : szczęścia nie można kupić w aptece. Cały idealny plan prys
|
|
 |
|
Nie potrzebuję dzisiejszego deszczu. Na nic mi te szare krople w szarym mieście. Wyłączę muzykę, położę się i patrząc w sufit zapłaczę bez uczuć. Który to już raz ? Nie potrzebuję tego zachodu słońca. Niech nie przypomina mi dziś, niech nie cofa zegarka. słyszę, jak na bruku szumi deszcz. Słyszę, jak szemrze ulica. Nie potrzebuję dzisiejszego deszczu... Przymykam oczy, znów jestem sama.
|
|
 |
|
Siedząc na moim ulubionym fotelu, macham nogami jak kilkuletnie dziecko i ze słuchawkami w uszach, żuję moją ulubioną gumę balonową. Uwielbiam ten stan. stan, kiedy wiem, że mogę sobie pozwolić na obojętność w stosunku do mojego przeznaczenia. Stan, kiedy wiem, że nie muszę walczyć z losem, aby wyszarpać mu szczęście.
|
|
 |
|
zanurzać się w tłum i nie mieć już ani chwili czasu
na swoją samotność – wypełniać każdą chwilę rozmowami,
śmiechem, tańcem.
i mówić, mówić, mówić – nawet wtedy, gdy nie ma się słów.'
|
|
 |
|
Wiele tracimy w skutek tego, że przedwcześnie uznajemy coś za stracone.
|
|
|
|