 |
|
wiedziała, że to nie ma sensu,
a mimo wszystko wgłębiała się w to coraz mocniej
|
|
 |
|
żyj dla siebie, mała.
żyj, do cholery.
|
|
 |
|
dziś się upiję. piję i jestem sama.
nie chcę się stać romantyczna i sentymentalna, nie chcę mu obiecywać
tego, czego nie mogę zrobić, tylko dlatego, żeby znów mi to zrobił.
Po swojemu i tak, jak nikt.
nie chcę o nim myśleć, a myślę cały czas. Jak na mnie wpłynął
i jak mnie zepsuł.
gdyby mógł mnie choć trochę bardziej
|
|
 |
|
a usta po brzegi miała upchane uśmiechami,
chociaż pluła samotnością
|
|
 |
|
żyli w dwóch odmiennych światach. ale podczas, gdy on chwytał
się rozpaczliwie wszystkich możliwych sposobów, aby zmniejszyć
dzielący ich dystans, ona nie zrobiła niczego, co nie prowadziłoby
w kierunku wprost przeciwnym. upłynęło wiele czasu, zanim odważył
się pomyśleć, iż owa obojętność nie była niczym innym jak pancerzem
przed strachem.
|
|
 |
|
cudzy oddech na lewym ramieniu.
|
|
 |
|
a ja myślę o nim już tylko między jedną wypitą herbatą, a drugą. i w połowie kroku na schodach
|
|
 |
|
czułym gestem ujęła go pod brodę.
- chcę jedynie twojego głosu.
|
|
 |
|
rumienił się, gdy na mnie patrzył....gdy do niego mówiłam, płonął już cały
|
|
 |
|
a wieczorami leżała na trawie wpatrzona w gwiazdy, myśląc o nim.
zastanawiała się, co powie, gdy już się spotkają, układała w głowie
całe dialogi
|
|
 |
|
ja już nie tęsknię za Tobą. brakuje mi czegoś,
ale nie potrafię powiedzieć czego. wiem,
że za czymś mocno tęsknię, ale dziś uświadomiłam sobie,
że jesteś mi coraz bardziej obojętny.
|
|
 |
|
pierdolnij drzwiami. raz a porządnie, tak żeby zadudniło i
zatrzęsło. chcę mieć pewność, że już nie wrócisz
|
|
|
|