 |
Każdy dzień jest taki sam, jednak ja wciąż wierzę w jutro.
|
|
 |
Z drżącymi dłońmi, sercem i życiem biegła po swoją miłość.
|
|
 |
Może i boli, ale jednego jestem pewna...: już bardziej kochać nie będę.
|
|
 |
Znasz to uczucie, gdy miłość i tęsknota wiją się w Tobie nie pozwalając normalnie funkcjonować? Wiesz jak to jest, gdy w powietrzu, którym oddychasz brakuje najważniejszego składnika? Masz czasem tak, że nie stać Cię nawet na łzy? Jeśli nie, to chociaż nie powtarzaj w kółko tego dennego 'zapomnij', to i tak niczego nie zmieni... O marzeniach się nie zapomina.
|
|
 |
przytul mnie, bo kto wie ? jutro może mnie tu już nie być . / chill.out
|
|
 |
http://virtual-loove.blog.onet.pl/ | POWSTAŁ BLOG ZATYTUŁOWANY : W OCZEKIWANIU NA MIŁOŚĆ . CZEKAM NA KOMENTARZE I PROSZE O POLECANIE BLOGA. NA POCZĄTEK WSTAWIŁAM PROLOG I OPISANIE POSTACI.
|
|
 |
dlaczego moja miłość do ciebie zaczęła się wtedy kiedy u ciebie się ona wypaliła . / chill.out .
|
|
 |
On jest moją mieszanką miłości i alkoholu.
Idealne połączenie /?
|
|
 |
Fizyka jest łatwiejsza od ogarnięcia tego kolesia, ej!
|
|
 |
Co wy na to abym założyła bloga ? i opisywała tam moją historię w kształcie opowiadania . Takie małe romansidło z dodatkiem dramatu . Nie myślcie tylko że to będzie jakaś kolejna historyjka miłosna , chociaż w połowie nią będzie zdziwicie się co stanie się po pewnym czasie , pomoc dusz czyścowych , ból , a może i nawet śmierć ? chcecie się dowiedzieć ? jesteście zainteresowani ?
|
|
 |
Szukamy najbardziej odpowiedniego momentu wiedząc, że on nie istnieje.
|
|
 |
za każdym razem kiedy odjeżdżał spod mojej klatki przeżywałam koszmar. tamtego razu zażartował : -dawaj buziaka kochanie, może ostatni raz.- z naburmuszoną miną nastawiłam usta a gdy już siedział na motorze rzucałam mu swoje odwieczne zdanie:- jedź ostrożnie. - tamtej nocy nie napisał jak zawsze ' już jestem w domu.' był tylko krótki telefon od jego kolegi. słyszałam pojedyncze słowa. jakiś wypadek , rozbity motor, osobowe auto, poślizg. nagle mdłości, słabość, i przeogromna panika. pamiętam uspokajanie mnie przez tatę, kiedy tej deszczowej nocy pędziliśmy do szpitala. zawalił mi się świat, gdy zobaczyłam go nieprzytomnego podłączonego do aparatur, z bandażem na głowie , przez który przedzierała się krew . złapałam go za dłoń , modliłam się i szlochałam , żeby wyszedł z tego cało . wtedy najbardziej liczy się nadzieja wiesz ? i ona tym razem nie zawiodła . bo on w końcu otworzył powoli oczy i cicho wyszeptał leciutko ściskając moje palce : - myślałaś , że dla ciebie nie przeżyję ?
|
|
|
|