 |
stała hajs skurwysynom za dragi
wiec wypadła przez okno z szybą i zasłonami
|
|
 |
szukał nadziei w księżycu,
który odbijał blask w jej szybach
gdy chyba chodziła spać
|
|
 |
znikał za rogiem każdego dnia tak samo
i myślał, ile jeszcze dni czekając na nią
będzie stał i myślał i co będzie jak przyjdzie
lub co zrobi sam jeśli nigdy nie wyjdzie
|
|
 |
Gdy wychodziła z klubu patrzył na nią ukradkiem
zawsze odprowadzał ją wzrokiem pod klatkę
|
|
 |
był z nią zawsze za rękę myślami
gdy zamykała drzwi myślał, że się zapali
|
|
 |
spotkałam stróża wspinał się na palce gasił lampy swoim czarnym kapeluszem noc za nim skradała się jak kot o zielonych oczach
|
|
 |
i tak się nic nie spełni, życie zawsze kopie w dupę na każdym kroku, przyzwyczajcie się kurwa!
|
|
 |
tu i teraz śniadanie mistrzów..
|
|
|
|