 |
|
ubrała Jego bluzę, którą dał jej na ostatnim spotkaniu, bo było jej zimno. wyszła z domu bez słowa. mimo, że był środek nocy, miała potrzebę pójścia na spacer. wychodząc założyła słuchawki, puszczając na full, zarzuciła kaptur i poszła przed siebie. po godzinie chodzenia, usiadła na ich ławce. włożyła ręce do kieszeni, gdzie znalazła fajkę i zapalniczkę. mimo, że obiecała sobie nie palić, zapaliła. po czym zaczęła zanosić się płaczem. wstała, otarła łzy w rękaw i z fajką w ręku poszła w stronę Jego domu. było około 3 w nocy, zadzwoniła do Niego i kazała wyjść na dwór, wyszedł. wzięła ostatniego bucha i wyrzuciła peta, zdjęła bluzę i rzuciła mu przed nogi. po czym krzyknęła: - nawet nie wiesz jak spierdoliłeś mi życie! odwróciła się, on złapał ją za rękę, przyciągnął ją do siebie i zaczął namiętnie całować... cóż za piękny sen.
|
|
 |
|
chciałeś zjebać jakieś lasce życie, no niech Ci będzie, ale czemu padło na mnie ?
|
|
 |
|
jak według mnie wygląda miłość? hm, jest wyższa ode mnie, ma brązowe oczy, takie czekoladowe, uwielbia chodzić w dresach i ma to coś.
|
|
 |
|
podstęp na każdym rogu czyha, w tym zaplutym świecie, rób swoje, nie wnikaj.
|
|
 |
|
zaraz skoczę z okna, elo.
|
|
 |
|
życie to nie gra, nie daj się wylogować.
|
|
 |
|
nie mam już Ciebie nie mam największa strata. nienawidzę za to siebie życia i całego świata.
|
|
 |
|
myślisz, że ubierzesz markowe buty, luźne spodnie , koszulkę diil gangu i jesteś kimś ?
|
|
 |
|
dym z papierosa odbija się o sufit.
|
|
 |
|
wiem to przykre rzucę krótkie 'przepraszam' i z Twojego życia zniknę.
|
|
 |
|
Pokochaj mnie, tak, jak kochasz marihuanę . < 33
|
|
 |
|
Jaram się tym, że znów będę mogła się na Ciebie popatrzeć, mimo tego, że już nas niema, mimo, że i tak będziesz na mnie wyklinał. < 33
|
|
|
|