 |
- cholera! siku mi się chce! - no to idź się wysikaj. - oj nie chce mi się. // neast
|
|
 |
nie ma to jak zapieprzać 3 razy z góry na dół i za każdym razem zapominać po co się zeszło. // neast
|
|
 |
hala późnym wieczorem? kozioł, kozioł, dwutakt, rzut, kosz. nagle z prawego rogu rozległy się pojedyncze brawa. cholera, nie wiedziałam, że tam jest. stanął na środku sali. wyglądał pięknie i przerażająco za razem. bałam się. strasznie się bałam. - nie wiedziałam, że tam jesteś. - powiedziałam wracając do gry, aby nie okazać strachu. - niezła jesteś. -proszę?! - w sensie że w koszykówkę. -och jakiś Ty uprzejmy. - włożyłam w to najwięcej jadu ile byłam w stanie. - ale rzut masz do dupy. - spadaj. - pokaże Ci. podszedł do mnie wolnym, ale pewnym krokiem, staną za mną i wplótł swoje palce w moje. - zobacz, kolana ugięte, a tu ma być kąt prosty. ręka luźno w nadgarstku i hop! piłka trafiła idealnie w kosz. nagle obrócił mnie twarzą do siebie, przywarł do mnie całym ciałem. chyba zobaczył przerażenie w moich oczach bo powiedział z iskierkami w oczach - nie bój się. nigdy w życiu nie zrobie Ci krzywdy. - jasne. każdy tak mówił. uśmiechając się rzucił - ale ja nie jestem każdy. // neast
|
|
 |
nie ma to jak nowo przybyły 23-letni trener w-fu. łał! ♥ // neast
|
|
 |
zimą wychodzi zawsze o tej samej porze - czeka godzinę, czy urywa się z ostatniego niemieckiego. otula mnie ramieniem patrząc na każdego spotkanego gościa z jasnym przesłaniem, że żadna śnieżka nie może nawet mnie drasnąć. stając przed moimi drzwiami stwierdza, że cholernie zimno jest, a ja mam za miękkie serce i zapraszam Go na herbatę. sadowiąc mnie na stole rozgrzewa moją szyję ciepłymi wargami. lubię to.
|
|
 |
bo jeśli otworzę płatki dziś, za tydzień nie będą smakować już tak samo. zdjęcia? uwiecznione kilka lat temu, z czasem nabrały innej wartości. czas będzie płynął z każdym szmerem zegara. wszystko się zmieni - nas już nie będzie, mnie, Ciebie. to minie.
|
|
 |
przyjdź po mnie. wyciągnij mnie z domu, teraz, na wieczór, na noc, do rana. idźmy gdzieś. niech jesień mrozi nam tyłki, niech nazajutrz spierzchnięte usta pieką od nadmiernej ilości pocałunków. siedząc gdzieś, gdziekolwiek, pokochajmy się na nowo.
|
|
 |
.` jeżeli mi go zabrałaś, to poproszę Cię o jedno. daj mu szczęście szmato..
|
|
 |
.` mówił ' ja cię nie skrzywdzę ' . odpowiadała ' to tylko kwestia czasu '.
|
|
 |
.` Przychodzi dzień, kiedy budzisz się rano i wiesz, że On już nie czeka, i nie napisze..
|
|
neast dodał komentarz: do wpisu |
6 października 2011 |
 |
zapewne trochę obsesyjnym jest ciągłe myślenie o Nim, wyłapywanie Go wzrokiem na przerwach i ciągłe zagryzanie warg, kiedy pochodzi ku mnie. cudownie się uśmiecha, odruchowo obejmuje mnie ramieniem i szepcze do ucha, że cudownie dziś wyglądam. czar, który pryska każdego wieczoru, gdy leżąc w bluzie zarzuconej na cienką pidżamę, otulona Jego zapachem, znów zaczynam się bać - każdego oddechu, uczuć, szczęścia.
|
|
|
|