 |
podpuchnięte oczy od płaczu, blada jak ściana, bez życia. życie przeciekało jej przez całe ciało, a ona nic, tylko siedziała, czytała esy, czy rozmowy na gadu, wspominała. wyrywała sobie włosy z głowy z bólu. gryzła się w nadgarstki, żeby nie ciąć się. płakała w poduszki, żeby nie wybuchnąć. chciałbyś, żeby Twoja żona tak cierpiała? to nie zostawiaj żadnej w tak brutalny sposób, jak mnie.
|
|
 |
wiem, że spotkam Cię za parę lat na mieście, spacerującego z inną dziewczyną. wiem, że Cię poznam, bo serce zabije mi mocniej, szybciej, głośniej. wiem, bo tylko Ty masz tak szczery, piękny uśmiech i uciekający w specyficzny sposób wzrok. może będę szła sama, może z kimś, ale i tak odwrócę wzrok, a gdy przejdziesz obok mnie, zaciągnę się Twoim zapachem, spojrzę na Ciebie, uśmiechnę, a później odwrócę za Tobą, by zobaczyć, jak znów znikasz i zostawiasz mnie samą.
|
|
 |
nadal śpimy pod tym samym niebem. ciągle patrzymy się w to samo słońce. cały czas wdychamy jedno powietrze. mnóstwo wspólnych wspomnień nadal kłębi się w naszych głowach, a niezniszczalne już uczucie siedzi na dnie serca. jednak coś się zmieniło. Ty się zmieniłeś, ja, otoczenie, przyjaciele, uczucia. u boku pojawiła się inna, bardzo ważna sercu osoba. czas mi mija szybciej, nie tak jak kiedyś. przemyka mi to wszystko, wymyka się z rąk, przecieka przez palce. nie potrafię zrobić tak, żebyś wyszedł z mojej głowy choć na jeden dzień. mimo tego wszystkiego, potrzebuję Ciebie, żeby być szczęśliwą w pełni.
|
|
 |
PANIE I PANOWIE. za 6 dni dla niektórych zaczną się problemy typu : zjeść śniadanie, czy poczekać 10 minut na obiad. lecz ja pragnę cieszyć z każdej minuty wakacji, co znaczy, że nie będę spać do 13. taaak, to tylko dwa miesiące, 68 tak oczekiwanych dni, których nie zamierzam przespać, o nie!
|
|
 |
ciekawa jestem co te wakacje przyniosą. czy znów się zmienię, czy pozostanę sobą. czy może wrócę do dawnego życia. ciekawa jestem, kogo poznam i jak to dalej będzie wyglądać. ale przeżyję te wakacje najlepiej, w końcu to tylko 68 dni, których nie mogę zmarnować, całe 10 miesięcy na nie czekałam i będą to najlepsze wakacje dotychczas. przyszłe będą lepsze.
|
|
 |
Wczorajsze urodziny, zamiast do szkoły to pić. Wzięłam trochę czystej i poszłam na spacer z kolegą, żeby mi w nogi weszło. 'Ej, ja idę krzywo czy to ziemia spada?' Zapytałam jego trzeźwego. 'Ziemia spada. Ale mi się nie chce robić kółka, chodź, wracamy się.' Powiedział, stając w środku lasu. 'Ale ja chcę kółka!' Powiedziałam i zaczęłam się kręcić wokół siebie. 'Nono, masz szczęście, że tu Twojego chłopaka nie ma. Z mordą by na Ciebie wyskoczył.' Powiedział, śmiejąc się ze mnie. Po chwili usłyszałam krzyki koleżanki, które oznajmiły, że przyjechał właśnie mój chłopak. Doszłam do nich, udając trzeźwą. Ten przeszył mnie wzrokiem, mówiąc: 'Wiedziałem. Oj wiedziałem. Ale spokojnie, pomogę Ci wytrzeźwieć.' Powiedział, całując mnie na przywitanie.
|
|
 |
Siedzę u koleżanki w bloku na czwartym piętrze. Otwarte okna, muzyka na fulla. Po chwili dostaję sms 'wyjrzyjcie przez okno' od Skarba. No to wyglądam, a tam co? Wielkimi literami napisane 'Kocham Cię' i on we własnej osobie. Taak kurcze, kocham Go niezmiernie.
|
|
 |
Przy Tobie się duszę , nie myślę o twoich ustach kiedy Cię widzę , czuję twoje perfumy ale nie wpuszczają one do mojego umysłu miliona emocji i myśli na teamt twojego ciała, twój uśmiech nie błyszczy tak jakbym tego chciała... gdyby to była miłość chyba czułabym co innego .
|
|
 |
Czuła na sobie jego wzrok. - No mów. - powiedział i szturchnął ją w ramię. - Co mam Ci powiedzieć? Że odebrałam chłopakowi szansę na miłość.-syknęła cihco nie odwracając się. Objął ją i delikatnie pocałował próbując złapać jej spojrzenie.-Ale dałaś szansę sobie na miłość,prawda?- odparł i przycisnął ją do siebie. Próbowała się uwolnić z jego uscisku lecz poprzestała na próbach i wtuliła się w jego ciepły tors.-Nie wiem dlaczego ale cię kocham. - wspięła się na palce i zaczęła go całować tak jak nigdy dotąd. Choć cały czas myślała o tym kogo zraniła kochała innego , nic na to nie mogła poradzić .
|
|
 |
Podałam mu dłoń na przywitanie. - Co tam?- rzucił standardowo.- Musimy pogadać...- wymamrotała wbijając wzrok w swoje buty- Coś się stało? - popatrzył na nią badawczo.Powiedziała żeby usiedli na pobliskiej ławce.-Czujesz coś do mnie? - spytała wprost nadal na niego nie patrząc.- Co byś zrobił gdybym powiedziała że z tego nic nie będzie? - dodała po chwili a on wzdrygnął się.- Nie wiem... z każdym dniem czuje do Ciebie coś większego, ale chciałaś mi coś powiedzieć , mam się bac?- przysunął się do niej bliżej.- Chciałam , bardzo chciałam żeby nam wyszło. Myślałam że to jest to czego szukam , ale ... - przerwała i wzięła głęboki oddech. Zrobiło jej się gorąco choć zimny , wieczorny wiatr otulał wszystki do okoła. - Pojawił się ktoś inny,przepraszam.- skończyła. Nie mógł wydusić z siebie słowa. Milczeli. - Przepraszam . - powiedziała znów. - Muszę... muszę już iść. - powiedział spokojnie i wstając z ławki podał jej dłoń i spoglądając w oczy szepnął ciche " cześć " i poszedł. Rozpłakała się
|
|
|
|