 |
Cause all of me. Loves all of You. 馃拫
|
|
 |
1000 najwspanialszych dni mojego 偶ycia. 馃拺 馃挐
|
|
 |
Czu艂y m臋偶czyzna sprawia, 偶e kobieta czuje si臋 bezpiecznie i wyj膮tkowo.
|
|
 |
"Brakuje mi tych spotka艅, bo przez ten kr贸tki czas wydawa艂o mi si臋, 偶e co艣 ma sens. Pewnie z艂udnie jak zwykle. Takie dziwne wra偶enie, 偶e warto cokolwiek. Prawie nie pami臋tam tego uczucia, tak rzadko mnie odwiedza. 呕yj臋, owszem. I w艂a艣ciwie nic poza tym. Na niczym mi jako艣 szczeg贸lnie nie zale偶y. A wtedy przez kr贸tk膮 chwil臋 naprawd臋 mi si臋 偶y膰 chcia艂o."
|
|
 |
Uwielbiam zapach nikotyny zmieszany z chanel, nie lubi臋 zimnej kawy, zatyka mnie gdy patrz臋 na wsch贸d albo zach贸d s艂o艅ca, p艂acz臋 przy ckliwych filmach, zamy艣lam si臋 jad膮c samochodem gdy patrz臋 na mijane miejsca, nieznosze jak kto艣 mi powtarza co mam robi膰, lubi臋 gdy czytam cytaty kt贸re daj膮 do my艣lenia, czytam je kilka razy zawsze. 艁agodzi mnie odg艂os deszczu. Gdy s艂ucham piosenek rozgrywaj膮 mi serce. Nie wyobra偶am sobie 偶ycia w samotno艣ci i jej najbardziej si臋 boj臋.
|
|
 |
Ka偶da chwila z Tob膮 jest jak cenny dar.
|
|
 |
艢wiat jest warty 偶ycia tylko wtedy, gdy kto艣 Ci臋 kocha.
|
|
 |
Sprzeda艂yby dusz臋 diab艂u za mo偶liwo艣膰 spotkania si臋 z nim. Jak hieny walczy艂yby o jego uwag臋, o to, 偶eby obdarzy艂 je u艣miechem, przeszed艂 si臋 z nimi przez miasto i da艂 buziaka na 艣rodku ulicy. Poznanie jego rodziny by艂oby nie艣mia艂ym marzeniem, podobnie jak odwiedzenie go, le偶enie w jego 艂贸偶ku i wsp贸lna beztroska. Da艂yby mu wszystko - swoje cia艂o, z sercem na czele, swoje my艣li, swoj膮 przysz艂o艣膰. Opakowa艂yby starannie i wr臋czy艂yby mu z zalotnym u艣miechem. A ja? Dosta艂am go bez starania. Usilnie wprasza艂 si臋 do mojego 偶ycia, a偶 udost臋pni艂am mu w膮skie przej艣cie, kt贸re szybko wykorzysta艂. Rozumiesz? Mia艂am przy sobie faceta, na widok kt贸rego wi臋kszo艣膰 dziewczyn t臋po duka: "idea艂". Kocha艂am si臋 z nim, 艣mia艂am si臋, ogl膮da艂am filmy, a za ka偶dym razem w my艣lach mia艂am kogo艣 innego. Paradoks 偶ycia.
|
|
 |
Nie rozmawiali艣my od po艂owy lipca. Przyjecha艂 w dzie艅 moich urodzin na kilka minut - tylko po to, 偶eby da膰 mi bukiet ciemnoczerwonych r贸偶. Wyduka艂 najzwyklejsze "wszystkiego najlepszego", jakby same te s艂owa mog艂y za艂atwi膰 spraw臋. Jakby mia艂y moc, by sklei膰 rany na sercu. Po tamtym dniu zamilk艂. Zatraci艂 si臋 we w艂asnym 艣wiecie - nowej rzeczywisto艣ci, gdzie nie zarezerwowa艂 dla mnie miejsca. Dzi艣 nie czuj臋 b贸lu. Nie czuj臋 nawet 偶alu. Jedyne co mi towarzyszy to cicha, pusta oboj臋tno艣膰. Na sercu mam blizny. Przewa偶nie s膮 nienaruszone, dobrze zasklepione. Tylko czasem, w szczeg贸lnych momentach, chcia艂abym po prostu znale藕膰 si臋 w jego szerokich ramionach i m贸c powiedzie膰 najprostsze "dzi臋kuj臋, 偶e jeste艣, tato".
|
|
 |
Okolice mostka. Tu najbardziej uwieraj膮 s艂owa, w kt贸rych zapewnia艂, 偶e nie pozwoli mi uciec, odpu艣ci膰, zrezygnowa膰 z siebie. Mia艂 pokona膰 m贸j ci臋偶ki charakter i walczy膰 o pozycj臋 przy moim boku. By艂 przekonany o tym, 偶e nawet je艣li przyjdzie mu stoczy膰 ze mn膮 pot臋偶n膮 i ci臋偶k膮 walk臋, to uda mu si臋 pozosta膰 obok. Teraz szukam go po omacku. Desperacko wyci膮gam d艂onie, a przecinaj膮c ch艂odne powietrze naoko艂o, odczuwam coraz bardziej rozdzieraj膮cy b贸l. Zagryzam warg臋, hamuj膮c napieraj膮ce na powieki 艂zy. Nie wymagam wiele. Nigdy tego nie robi艂am, nigdy nie oczekiwali艣my od siebie niczego wyg贸rowanego. Wystarczy艂a zwyk艂a 艣wiadomo艣膰, 偶e jest - kiedy marzn臋, chc臋 podzieli膰 si臋 kolejnym sukcesem lub rozpadam si臋 na drobne elementy.
|
|
 |
Pal膮cy b贸l w klatce piersiowej przez kumuluj膮ce si臋 rozczarowania.
|
|
|
|