 |
|
- obiecałaś, że o mnie zapomnisz...
- A w Gumisie też wierzysz?
|
|
|
|
- chciałabym wrócić do momentu, kiedy Cię poznałam.
- Dlaczego?
- Bo zrobiłabym wszystko, aby w tamtej chwili uciec po ujrzeniu twojej osoby i nigdy więcej Cię nie spotkać...
|
|
|
|
- poproszę miłość.
- Przykro mi, skończyła się. Mogę zaproponować jej złudzenie, o całkiem podobnym smaku.
- Dobrze. Czasem lepiej dostać tanią podróbkę, niż głodować...
|
|
|
|
a jedyne, co mi po Tobie zostało, to numer gg i gdzieś na kompie zapodziane zdjęcie .
|
|
|
|
po długich tygodniach pozbierała się. Wiedziała jednak, że nadejdzie taki dzień, kiedy znowu go zobaczy i w sekundzie rozsypie się na kawałki...
|
|
|
|
usiadłam i objęłam głowę rękami. Marzyłam o tym, aby ją odkręcić, położyć na podłodze i dać jej takiego kopa, żeby się odchrzaniła i poleciała, gdzie pieprz rośnie. Żebym jej nigdy nie mogła odnaleźć.
|
|
|
|
- czy Ty tego na prawdę nie widzisz?
- Czego?
- Jak ona reaguje na Twój uśmiech!
|
|
|
|
- dlaczego już na mnie nie patrzysz?
- Bo każde spojrzenie w Twoje oczy jest powodem, żeby Cię dalej kochać...
|
|
|
|
- wytłumacz mi tylko jedno. Dlaczego Ci tak na nim zależy?
- Dlaczego? Dużą rolę gra kolor oczu. Ale wydaje mi się, że nieodwzajemnione uczucie przyciąga mnie do niego jeszcze bardziej niż to pierwsze. Podświadomość, że nigdy z nim nie będę jeszcze bardziej nakręca.
|
|
|
|
- bez wody można żyć 3 dni, bez jedzenia 7. A ile można żyć bez miłości? Miesiąc? Dwa? Cały rok? - zapytała zaciekawiona.
- Baaardzo długo. Spójrz na mnie, przecież dalej żyję. - odpowiedziałam bez uczuciowo.
|
|
|
|
przepraszam, że czasami unikam odpowiedzenia Ci `cześć`, że nie patrzę Ci prosto w oczy, gdy z Tobą rozmawiam i wszelkie spotkania omijam szerokim łukiem. Ja po prostu nie chcę sobie robić nadziei. Nie mam zamiaru leczyć się z Ciebie całymi miesiącami, a później w ciągu kilku minut zmarnować tego, nad czym tak mocno pracowałam.
|
|
|
|
a najgorsze jest to, że pojawiasz się jak jestem ostatecznie przekonana, że o Tobie zapomniałam.
|
|
|
|
Dodaj komentarz
