głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika staywithme-forever

Och.. bardzo przykro. Ale powodzenia w dalszym życiu. Oby było super. :   teksty true.love.can.wait.xoxo dodał komentarz: Och.. bardzo przykro. Ale powodzenia w dalszym życiu. Oby było super. : ) do wpisu 25 sierpnia 2011
Chciałabym stracić pamięc i zacząć życie na nowo. Albo chociażby zapomnieć o pewnej osobie  która była przy moim porodzie i o bólu  który zadała mi przez tyle długich lat…   true.love.can.wait.xoxo

true.love.can.wait.xoxo dodano: 25 sierpnia 2011

Chciałabym stracić pamięc i zacząć życie na nowo. Albo chociażby zapomnieć o pewnej osobie, która była przy moim porodzie i o bólu, który zadała mi przez tyle długich lat… / true.love.can.wait.xoxo

http:  www.youtube.com watch?v=BQR3j4MQtbg     'Ciągle myślę co jeszcze nadejdzie  chciałabym wiecznie żyć we śnie.'

true.love.can.wait.xoxo dodano: 25 sierpnia 2011

http://www.youtube.com/watch?v=BQR3j4MQtbg --- 'Ciągle myślę co jeszcze nadejdzie, chciałabym wiecznie żyć we śnie.'

Nie jesteś już tym  za kogo Cię miałam. Już nie napisze do Ciebie  nie zadzwonię z nadzieją  że włączy się u Ciebie w końcu sumienie i pomyślisz  co też mogę przez Ciebie przeżywać. Ale widać na to już chyba nie mogę liczyć  no chyba  że gdy umrę przypomnisz sobie o mnie  ale kurwa sorry  ja do ziemi się nie śpieszę. Już nigdy nie nazwę Cię swoim ‘tatą’.   true.love.can.wait.xoxo

true.love.can.wait.xoxo dodano: 25 sierpnia 2011

Nie jesteś już tym, za kogo Cię miałam. Już nie napisze do Ciebie, nie zadzwonię z nadzieją, że włączy się u Ciebie w końcu sumienie i pomyślisz, co też mogę przez Ciebie przeżywać. Ale widać na to już chyba nie mogę liczyć, no chyba, że gdy umrę przypomnisz sobie o mnie, ale kurwa sorry, ja do ziemi się nie śpieszę. Już nigdy nie nazwę Cię swoim ‘tatą’. / true.love.can.wait.xoxo

Myślałam  że ta Nasza pierwsza  długa  szczera rozmowa po tylu latach niewidzenia się praktycznie coś znaczyła. Że znaczyła coś dla Ciebie  bo dla mnie to był jeden z najpiękniejszych  a zarazem najgorszych wieczorów od tych kilku lat. Dzięki Ci ojciec  że jesteś tak samo dziwnym człowiekiem jak ja.   true.love.can.wait.xoxo

true.love.can.wait.xoxo dodano: 25 sierpnia 2011

Myślałam, że ta Nasza pierwsza, długa, szczera rozmowa po tylu latach niewidzenia się praktycznie coś znaczyła. Że znaczyła coś dla Ciebie, bo dla mnie to był jeden z najpiękniejszych, a zarazem najgorszych wieczorów od tych kilku lat. Dzięki Ci ojciec, że jesteś tak samo dziwnym człowiekiem jak ja. / true.love.can.wait.xoxo

:      teksty true.love.can.wait.xoxo dodał komentarz: :( ;-* do wpisu 25 sierpnia 2011
i wchodzę w strefę kolejnych sześćdziesięciu sekund bez Ciebie. bez oddechu.

definicjamiloscii dodano: 24 sierpnia 2011

i wchodzę w strefę kolejnych sześćdziesięciu sekund bez Ciebie. bez oddechu.

  a jeśli któregoś zimowego poranka wzejdzie słońce? ocieplające wszystko i rażące w oczy  niczym to letnie?   zagadnęłam rysując kamykiem po chodniku.   to tak jak my  prawda?   dodałam nie czekając na odpowiedź. spojrzał na mnie z wyrzutem  a następnie opierając się na ręce usiadł na nierówno ułożonej kostce.   ja i Ty.   poprawił mnie mimowolnie. zgarnęłam włosy z twarzy.   nie... nie poprawiaj mnie. ja wiem. ale my  chodziło mi o nas. to nierealne  tak?   wychrypiałam drżącym głosem. i choć do ostatniej sekundy serce zaciskało się z nadzieją  On przytaknął jedynie kiwnięciem głowy.

definicjamiloscii dodano: 24 sierpnia 2011

- a jeśli któregoś zimowego poranka wzejdzie słońce? ocieplające wszystko i rażące w oczy, niczym to letnie? - zagadnęłam rysując kamykiem po chodniku. - to tak jak my, prawda? - dodałam nie czekając na odpowiedź. spojrzał na mnie z wyrzutem, a następnie opierając się na ręce usiadł na nierówno ułożonej kostce. - ja i Ty. - poprawił mnie mimowolnie. zgarnęłam włosy z twarzy. - nie... nie poprawiaj mnie. ja wiem. ale my, chodziło mi o nas. to nierealne, tak? - wychrypiałam drżącym głosem. i choć do ostatniej sekundy serce zaciskało się z nadzieją, On przytaknął jedynie kiwnięciem głowy.

zawróćmy  przecież zostawiliśmy tam szczęście.

definicjamiloscii dodano: 24 sierpnia 2011

zawróćmy, przecież zostawiliśmy tam szczęście.

 2    daj mi się o tym przekonać.   odparłam  a zanim zdążyłam się zorientować był już na tyle blisko  że prawie stykaliśmy się wargami.   to granica.   syknął  a ciepłe powietrze z Jego ust wydostało się na moją brodę.   mam Ją przekroczyć?   po czym nie czekając na odpowiedź  przyłożył zmarznięte palce do mojego policzka przyciągając mnie do siebie. Jego pocałunek na dobre ocieplił chłód tamtej grudniowej nocy.

definicjamiloscii dodano: 24 sierpnia 2011

[2] - daj mi się o tym przekonać. - odparłam, a zanim zdążyłam się zorientować był już na tyle blisko, że prawie stykaliśmy się wargami. - to granica. - syknął, a ciepłe powietrze z Jego ust wydostało się na moją brodę. - mam Ją przekroczyć? - po czym nie czekając na odpowiedź, przyłożył zmarznięte palce do mojego policzka przyciągając mnie do siebie. Jego pocałunek na dobre ocieplił chłód tamtej grudniowej nocy.

 1  opierał się o barierkę  kiedy się zbliżałam. wstrzymałam na chwilę oddech  po czym podeszłam do Niego  muskając Jego ramię.   jestem.   szepnęłam robiąc wydech  a tuż przed moją twarzą pojawiła się chmara białego dymku. podciągnęłam rękawiczki na dłoniach wciskając je chwilę potem na dno kieszeni od kurtki. bez słowa dopalił fajkę po czym przydeptał ją butem. zlustrował mnie spojrzeniem.   nie przespałem całej nocy wczoraj  ogarniasz? ja  największy śpioch  jakie znasz. nie przespałem myśląc o Tobie  o tym  co się dzieje między nami. chciałbym mieć nad tym kontrolę...   wypalił już na wstępie od razu odwracając wzrok. uśmiechnęłam się pod nosem.   Ty i kontrola?   zagadnęłam pukając się w głowę na znak tego  jak głupie jest to stwierdzenie. wiedziałam  że widzi co robię kątem oka.   mimo wszystko. nie chciałabyś  żebym ją teraz stracił. kontrolę.   odpowiedział oschle mrożąc w jednej chwili moje serce.

definicjamiloscii dodano: 24 sierpnia 2011

[1] opierał się o barierkę, kiedy się zbliżałam. wstrzymałam na chwilę oddech, po czym podeszłam do Niego, muskając Jego ramię. - jestem. - szepnęłam robiąc wydech, a tuż przed moją twarzą pojawiła się chmara białego dymku. podciągnęłam rękawiczki na dłoniach wciskając je chwilę potem na dno kieszeni od kurtki. bez słowa dopalił fajkę po czym przydeptał ją butem. zlustrował mnie spojrzeniem. - nie przespałem całej nocy wczoraj, ogarniasz? ja, największy śpioch, jakie znasz. nie przespałem myśląc o Tobie, o tym, co się dzieje między nami. chciałbym mieć nad tym kontrolę... - wypalił już na wstępie od razu odwracając wzrok. uśmiechnęłam się pod nosem. - Ty i kontrola? - zagadnęłam pukając się w głowę na znak tego, jak głupie jest to stwierdzenie. wiedziałam, że widzi co robię kątem oka. - mimo wszystko. nie chciałabyś, żebym ją teraz stracił. kontrolę. - odpowiedział oschle mrożąc w jednej chwili moje serce.

najbardziej drażniąca jest ta świadomość  że On drugi raz się już tak nie uśmiechnie  kąciki Jego ust nie pójdą na mój widok  aż tak w górę  a dwa magiczne światełka nie roziskrzą się w Jego źrenicach. po prostu  już nigdy nie będzie tego uczucia  tej miłości  która była niegdyś wszystkim  co miało jakikolwiek sens  co trzymało nas przy sobie.

definicjamiloscii dodano: 24 sierpnia 2011

najbardziej drażniąca jest ta świadomość, że On drugi raz się już tak nie uśmiechnie, kąciki Jego ust nie pójdą na mój widok, aż tak w górę, a dwa magiczne światełka nie roziskrzą się w Jego źrenicach. po prostu, już nigdy nie będzie tego uczucia, tej miłości, która była niegdyś wszystkim, co miało jakikolwiek sens, co trzymało nas przy sobie.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć