 |
kiedy tęsknię nawet ulubione płatki tracą smak, najlepsza książka nie wciąga, treningi nie sprawiają przyjemności, a serce jakby cichnie. przestaję istnieć - przez Ciebie.
|
|
 |
- dlaczego nie jesteś u babci? - bo nie chciałam zjeść musli... - Ty przecież lubisz musli. - ale nie jak tęsknię. / tylko mnie kochaj.
|
|
 |
♥ Koncert Pezeta! ♥ Zajebiście udany. : ) ♥ ♥ / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
Jakoś tak zawsze kiedy jestem przy pewnej osobie to w chuj się smucę. Wkurwia mnie to. / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
za kilka dni znowu zacznie się śpiewanie kawałków ich troje, leżenie na środku schodów, przynoszenie kwiatków z parapetu na ławkę, a na wkurwioną minę nauczycielki krótkie 'no co?!', te miny, te spojrzenia, te bezcenne akcje, huk, kiedy kolejny kumpel bujając się na krześle spierdala się na podłogę. będą te klasówki z matmy, pisanie rozwiązań na gumce do ścierania i posyłanie ich kumpelom, lekcje angola kiedy cholera wie, gdzie masz długopis, czy zeszyt, a przewodnią czynnością jest rysowanie kutasów, polskie podczas których przy czytaniu biografii wychodzi, że Kościuszko urodził się w Mezopotamii, a ojciec Szekspira był 'rękawiczkiem'. źle nie będzie, nie z tymi ludźmi.
|
|
 |
widzisz, tęsknię za tym, jak odkładaliśmy wszystkie inne sprawy w kąt uważając je za mało ważne. jak zlewaliśmy na to, co można, czego nie, co trzeba, czego niewolno - bo mieliśmy swoje racje, swoje chwile, które spędzaliśmy po swojemu. brakuje mi tych oddechów, powolnych, które wcale nie gnały, nie wybiegały w przyszłość. brakuje mi Ciebie i odczucia, że Twoje miejsce jest wyłącznie tu, przy mnie.
|
|
 |
siedzieliśmy u mnie - krople deszczu uderzały o parapet charakterystycznym stukotem, dało się już słyszeć pierwsze grzmoty. objął mnie ramieniem. - czemu to służy? - syknęłam strząchając Jego rękę. - myślałem, że... - zaczął, ale w efekcie zmieszany przygryzł tylko wargę. - nie, nie boję się. nie widzę w burzy nic strasznego, w przeciwieństwie do Twoich byłych, niech zgadnę? - wybuchnęłam z cwaniackim uśmiechem, który mimowolnie zniknął na Jego krótkie 'zaczekaj', po czym nie wziąwszy nic ze sobą wybiegł przed dom. stanęłam w progu przyglądając się jak stoi po środku mojego trawnika, a w tle za Nim majaczą pioruny. - głupku, chodź tu. - pisnęłam chrapliwie przywołując Go do siebie gestem dłoni. - wciąż się nie boisz? - zapytał lustrując mnie spojrzeniem. - burzy się nie boję. o Ciebie cholernie.
|
|
 |
gdy tylko pojawiasz się na horyzoncie serce jak wściekłe obija się o żebra mało co nie posiadając się z radości, kolana w jednej chwili są jak z waty, a ja ukradkiem podtrzymuję się barierki, żeby zachowywać pion, nie mam przed sobą lusterka, ale doskonale wiem, że w źrenicach pojawiło się mimowolnie kilkaset iskierek, łaskocze mnie w brzuchu, a nozdrza poruszają się rytmicznie jakby prosząc o szczypkę Twojego zapachu. faktycznie, pełno podstaw do stwierdzenia, że nic nie znaczysz.
|
|
 |
głupie - piliśmy właśnie shake'a truskawkowego na spółę, żartowaliśmy ze skupienia malującego się na twarzy sprzedawczyni za kasą, kiedy przeszył wzrokiem moje oczy. - piękne są. - stwierdził lekko unosząc kąciki ust ku górze. odwzajemniłam uśmiech, to był moment kiedy serce zaczęło pracować na zdecydowanie szybszych obrotach, specjalnie dla Niego, który zaczynał znaczyć coś ponad 'kumpel'. dużo, dużo więcej.
|
|
 |
I choć mam tak wielką ochotę się do Ciebie przytulić, zanurzyć się w Twoich objęciach i zapomnieć o cały świecie. Po raz kolejny ucałować Twoje usta i dokładniej przypomnieć sobie jak one niesamowicie smakowały, jak bardzo je kochałam. Znów chwycić Twoją dłoń w swoją i czuć się bezpiecznie, bo przy Tobie niczego się nie bałam. Iść z Tobą przez osiedle, spotykać się z Twoimi znajomymi chociaż za bardzo za Nimi nie przepadałam, ale to nie ważne, ważne, że ten czas spędzałabym z Tobą, ale nie. Tak nie będzie, nie może być, nie mogę sobie na to pozwolić, bo nie jesteś już ze mną, nie ma już 'Nas' jesteś Ty i Ona - moja przyjaciółka. / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
|
Zapytał się co robię . . Tysiąc myśli przewinęło mi się w tamtej chwili przez głowę . Co by mu to napisać , że od pół godziny patrzę na nasze wspólne zdjęcie z wakacji , a może siedzę w jego koszulce , którą dał mi u siebie w domu kiedy przemokłam . Istniała też opcja , że tęsknie za nim , chciała bym go przytulic , spojrzeć w jego oczy . Mogła bym , ale wiedziałam że nie zrobi to już na nim większego wrażenia . " Nudzę się " . w tamtej chwili najbardziej sensowne słowa jakie mogłam mu odpisać . [ rozjeb ]
|
|
|
|