 |
czujesz że się nie doczekasz. a jednak i tak czekasz.
|
|
 |
Trochę mnie przeraża, że to moje życie i że to ja mam coś z nim zrobić.
|
|
 |
bliskość, której brakuję.
czułość, za którą się tęskni.
|
|
 |
"- Ale jakoś sobie radzisz prawda?
- Raz lepiej, raz gorzej... Bywam samotna, zmęczona, smutna, szczęśliwa, nieszczęśliwa, miewam sto nastrojów na godzinę. Czasem sobie radzę."
|
|
 |
należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania.
|
|
 |
Mam wrażenie, że wciąż popełniam jakieś błędy, że każda podjęta przeze mnie decyzja jest zła, nieodpowiednia.
Nie chcę być odpowiedzialna. Za siebie. Za nikogo.
Przede wszystkim nie za siebie.
Co powinnam zrobić?
Jak żyć?
Jak spełniać obowiązki? Jak nie pieprzyć wszystkiego po kolei? Jak walczyć? Jak wziąć się w garść?
Jak wyjść ze swej głowy?
Swojego wnętrza?
Jak przestać myśleć? Choć na chwilę.
Jak sprawić, by głowa już nie była taka ciężka. By całe ciało takie nie było.
Jak żyć?
Jak się żyje?
Boże, jak się śmiać? Cieszyć? Jak kochać? Kochać życie. Jak?
|
|
 |
“Czasami nie chodzi o to, aby się zmieniło na lepsze. Najczęściej chodzi o to, aby zmieniło się cokolwiek.”
|
|
 |
za dużo wokół nas nieszczęśliwej miłości.
|
|
 |
Chcę być
Twoją pierwszą słabością.
|
|
 |
Wiesz czego mi brak?
Poczucia bezpieczeństwa. Tej malutkiej myśli w głowie, która mówi mi, że jesteś i zawsze przy mnie będziesz, gdy stanie się coś złego
|
|
 |
Bo widzisz, kiedy już będę mogła oddychać,
to trzeba będzie żyć,
a ja tak bardzo boję się życia.
|
|
 |
patrzył na nią błagalnym wzrokiem. mimo tego, że tak cholernie ją ranił, nie potrafiła od niego odejść. wiedziała, że łączy ich naprawdę silne uczucie. każdego dnia łudziła się, że dziś będzie lepiej, że więcej jej nie zdradzi, nie uderzy i nie okłamie. żyła w głupiej podświadomości, myśląc, że wszystko odwróci się o sto osiemdziesiąt stopni. miała coraz mniej siły by cokolwiek budować, ratować i walczyć. nie umiała zrozumieć nieodwzajemnionych uczuć. przecież mówił, że kocha, że jej potrzebuje i nigdy nie zostawi. i racja, nie zrobił tego, ale szkoda tylko, że była dla niego zabawką, na każde ciche zawołanie. poza tym nie łączyło ich nic. / notte.
|
|
|
|