 |
I masz problem, ze oddycham Twoim tlenem, to złap go w słoik i przypierdol cenę! /hifi banda
|
|
 |
i need sun, lots of sun, beach, good drinks, and youuuuuuu
|
|
 |
proszę cię wejdź do mojego serca, bo ostatnio mam tam wielką pustkę i zajebiste przeciągi. / notte.
|
|
 |
Mówili, żeby uważać na to o co się prosi,
ponieważ można to otrzymać, ale ja nie zmienię zdania.
|
|
 |
Jestem gotowa na miłość
Całą tą radość i ten ból
|
|
 |
może kiedyś zrozumiesz ile tak naprawdę znaczysz dla mnie. może kiedyś zrozumiesz ile czasu płakałam by zapomnieć, choć rozdrapywałeś rany na nowo. może przypomnisz sobie, że jeszcze istnieję, że nadal tęsknię i co dzień marzę o tym by cię ujrzeć. może jeszcze kiedyś usłyszę twój głos i spojrzę prosto w te niebieskie tęczówki. może zatęsknisz i zrozumiesz co straciłeś, ale ja już nie wrócę. nigdy więcej nie dam ponieść się wirowi miłości, bo to mnie niszczy i zabija od środka. przysięgam, że nigdy więcej o tobie nie wspomnę, że nie zastanowię się co robisz i gdzie jesteś, tylko wiesz co jest najgorsze? najgorsze jest to, że ja codziennie się tak oszukuję. / notte.
|
|
 |
Znasz na bank kogoś z kim chwilę trwają zbyt krótko, że nawet całe życie to za mało
|
|
 |
Nawet, jeśli nonsensem otoczony... Masz świadomość i rozum, a to recepta by być wolnym.
|
|
 |
Nie musisz mówić mi, że pamiętasz ja również pamiętam.
|
|
 |
Nie umiem tak głośno krzyczeć,żebyś tam gdzie jesteś mógł mnie usłyszeć!
|
|
 |
Świat zmienia się, ale to tempo mnie przeraża. Jest okej, ale niepokój, gdy trzeba wstawać rano
|
|
 |
uderzył ją w twarz i wykrzyczał, że nic dla niego nie znaczy, a ona nie wierząc, zbliżyła się próbując wtulić się w jego tors. on momentalnie złapał ją za ramiona i mocno odepchnął. uderzając o ścianę czuła, że pękło jej serce. osunęła się na podłogę. patrzyła w jego pełne złości tęczówki. - nie znaczysz już nic, wykrzyczał patrząc na nią z pogardą w oczach. ona nadal siedziała skulona, zanosiła się płaczem i krztusiła łzami. w ciągu kilku minut zawaliło się wszystko co budowała z nim przez te wszystkie lata. nie wytrzymała i pobiegła do łazienki. zamykając drzwi, wypuściła powietrze z płuc. on szarpał za klamkę, nie wiedząc, że jest zdolna do tego by umrzeć z miłości. otwierając apteczkę, wzięła garść tabletek i otworzyła zamek w drzwiach. - teraz już nie ma nic, możesz odejść, wyszeptała upadając mu w ramiona. to był koniec. koniec miłości, jej wielkiego uczucia i długiego szczęśliwego życia, a on dopiero teraz zrozumiał co stracił, lecz było za późno, by cokolwiek naprawić. / notte.
|
|
|
|