 |
ten kto wraca jest zawsze kimś innym niż ten, który odszedł.
|
|
 |
nawet jeśli umrę jutro to i tak nie ma to znaczenia.
|
|
 |
popatrz na osiedla, na przedmieścia, nic się nie zmienia.
|
|
 |
błądzę jak wszyscy, ale nie jak większość.
|
|
 |
w którymś momencie zaczynasz patrzeć na pewne osoby inaczej. zauważasz, że więcej was dzieli niż łączy. nikt nie jest w stanie wytrzymać twojego obłędu.. on też wytrzymał tylko przez chwilę, potem sam odszedł jak inni.
|
|
 |
przeciwieństwa się przyciągają, ale miłość to chemia, a nie fizyka.
|
|
 |
uwielbiam jak mierzysz mnie wzrokiem, jak męczysz się aby mi dorównać .
|
|
 |
skoro jestem nikim dla siebie, to jak mogę być wszystkim dla kogoś?
|
|
 |
zabawa jest wtedy, kiedy wypijesz za dużo i idziesz środkiem autostrady, nie myśląc o śmierci tylko śmiejąc się, że on ma inną.
|
|
 |
gorące cappuccino parzące dłonie, obok paczka marlboro chociaż rzucasz palenie. w głowie zamęt, jedno imię i kurwa nie wiesz co się z tobą dzieje.
|
|
 |
oderwać się od tego co przyziemne i wzbić się ponad granicę przeciętności.
|
|
 |
przez pół nocy leżałam na łóżku, a mój pokój zapełniał się pogiętymi kartkami papieru.
na początku nie mogłam opanować płaczu i każda kartka po dwóch zdaniach robiła się mokra. gdy już nie miałam sił na ronienie łez, nie potrafiłam dobrać odpowiednich słów.
słów, które by wyraziły jak cierpię, co czuję. słów, które podziękują mu za te wszystkie piękne chwile, które spędziliśmy razem. słów, które przeproszą go za to, że tak go zraniłam..
|
|
|
|