| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | po co się martwisz jutrem? dziś już spieprzyłeś. |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | pocałował mnie i szepnął: - cały czas pamiętałem twój zapach. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | stałam w bezruchu, wpatrzona w ciebie jak w obrazek, trafiłam błędnie, źle, jak zwykle i tym razem. jakiś głos szeptał do ucha ostatnią część wersu, że ty i ja, że to nie tak, i że to nie ma sensu. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | wtedy zrozumiała jak to jest, kiedy jedno spojrzenie może zmienić życie. zakochała się w jego uśmiechniętych oczach. zakochała się w nim. przypadkowe przeznaczenie. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | przywykłam do tonu twojego głosu i twoich słów. do twoich myśli, które zawsze były moimi. do ciebie przywykłam. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | błąkam się gdzieś między ''kocham'', a ''nie potrzebuję''. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | widziała, jak w jego oczach błyszczały iskry prawdziwego pragnienia, aby została. ale nie powiedział nic i pozwolił jej odejść. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | ej, zatrzymaj się na chwilę, popatrz, ona tęskni. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | niektórzy nie boją się śmierci. umierają każdego dnia. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | tłumaczył mi jak pięcioletniemu dziecku, że to nie jest koniec świata i trzeba dalej żyć. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | żyła nadzieją, że kiedyś wróci. nie wracał. nadzieja umierała razem z nią. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | choć nie wiedziała, że i on ją kocha to tkwiła w niej nieskończona nadzieja dalszego życia. nie chciała umrzeć cholernie nieszczęśliwa, czy dopuścić by nieudana miłość wyciągnęła z niej resztki radości. nie wypłowiała. może dlatego w końcu ją pokochał. |  |  |  |