głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika sorelina

Codziennie powtarzam sobie  że mam dość życia  walki o codzienność oraz o ludzi  którzy gdzieś zniknęli  odeszli z mojego życia. Mam tego tak serdecznie dość  że chętnie rzuciłabym wszystkim co mam pod ręką z tak niebywałą siłą  aby pozbyć się bólu  który w sobie noszę. Bo każdemu z osobna wydaje się  że jestem silna  że mam w sobie siłę  którą pokonam wszystko  ale czy naprawdę nikt tego nie widzi  że ja już ją straciłam  że jestem bezsilna w wielu sytuacjach? Nie wiem co robię źle  czy znów za dużo się użalam nad sobą  czy może drastycznie zamykam się w sobie uciekając od prawdy  ale czuję  jak to mnie wykańcza  jak wyniszcza moją duszę od środka. To co się teraz we mnie dzieje jest nieuniknionym strachem  bólem  przed którym nie mam już możliwości ucieczki  odejścia. Jest za późno  aby coś z tym zrobić. Bo co z tego  że wezmę się w garść  pokażę wszystkim  że jestem w stanie zrobić wiele  aby zdobyć to na czym mi zależy skoro wiem  że to nie przyniesie żadnych efektów?

remember_ dodano: 5 stycznia 2014

Codziennie powtarzam sobie, że mam dość życia, walki o codzienność oraz o ludzi, którzy gdzieś zniknęli, odeszli z mojego życia. Mam tego tak serdecznie dość, że chętnie rzuciłabym wszystkim co mam pod ręką z tak niebywałą siłą, aby pozbyć się bólu, który w sobie noszę. Bo każdemu z osobna wydaje się, że jestem silna, że mam w sobie siłę, którą pokonam wszystko, ale czy naprawdę nikt tego nie widzi, że ja już ją straciłam, że jestem bezsilna w wielu sytuacjach? Nie wiem co robię źle, czy znów za dużo się użalam nad sobą, czy może drastycznie zamykam się w sobie uciekając od prawdy, ale czuję, jak to mnie wykańcza, jak wyniszcza moją duszę od środka. To co się teraz we mnie dzieje jest nieuniknionym strachem, bólem, przed którym nie mam już możliwości ucieczki, odejścia. Jest za późno, aby coś z tym zrobić. Bo co z tego, że wezmę się w garść, pokażę wszystkim, że jestem w stanie zrobić wiele, aby zdobyć to na czym mi zależy skoro wiem, że to nie przyniesie żadnych efektów?

Zniknęłabym chętnie z tego życia. Uciekłabym w miejsce  gdzie nie ma tych problemów  łez  kłótnie  nieporozumień. Zniknęłabym poprzez w ucieczkę w nieznane miejsce  gdzie mogłabym zacząć wszystko od nowa  gdzie moje życie nabrałoby kolorów i jakiegoś prawdziwego sensu  a nie tego co mam właśnie teraz  czyli rutynę i samotność połączoną z coraz większym odrzuceniem. Nikt tego nie widzi  ale codziennie jest coraz gorzej. Nie umiem o tym mówić tak  jak kiedyś  nie potrafię opisać tego co czuję nawet w prostym liście  który chciałam napisać. Zrozumiałam  że się właśnie poddałam zanim jeszcze zaczęłam sama walczyć o własne życie. Poddałam się  bo przegrałam z nadzieją i wiarą  że istnieje jeszcze jakieś dobro na tym świecie. Przestaję wierzyć we wszystko co mówią ludzie  co według większości się sprawdza. Bo nie widzę już żadnego światełka na lepszą przyszłość  nie widzę wiary w to  że coś się może zmienić. Za dużo było potknięć  za dużo walk i pieprzonych starań.

remember_ dodano: 5 stycznia 2014

Zniknęłabym chętnie z tego życia. Uciekłabym w miejsce, gdzie nie ma tych problemów, łez, kłótnie, nieporozumień. Zniknęłabym poprzez w ucieczkę w nieznane miejsce, gdzie mogłabym zacząć wszystko od nowa, gdzie moje życie nabrałoby kolorów i jakiegoś prawdziwego sensu, a nie tego co mam właśnie teraz, czyli rutynę i samotność połączoną z coraz większym odrzuceniem. Nikt tego nie widzi, ale codziennie jest coraz gorzej. Nie umiem o tym mówić tak, jak kiedyś, nie potrafię opisać tego co czuję nawet w prostym liście, który chciałam napisać. Zrozumiałam, że się właśnie poddałam zanim jeszcze zaczęłam sama walczyć o własne życie. Poddałam się, bo przegrałam z nadzieją i wiarą, że istnieje jeszcze jakieś dobro na tym świecie. Przestaję wierzyć we wszystko co mówią ludzie, co według większości się sprawdza. Bo nie widzę już żadnego światełka na lepszą przyszłość, nie widzę wiary w to, że coś się może zmienić. Za dużo było potknięć, za dużo walk i pieprzonych starań.

Noc  ucieczka i natłok myśli. Znów powracam do pewnych dni  o których nie chce i nie mogę pamiętać. Wracam do rozmów  które miały miejsce  a które ktoś z dnia na dzień mi odebrał. Nie mogę sobie z tym poradzić  nie jestem w stanie zwalczyć pustki i samotności  która przepełnia moje serce. Leżę zamknięta w tych czterech pustych ścianach i myślę o Nim. Myślę o tym co zrobiłam kilka godzin temu i zastanawiam się co będzie  kiedy zobaczy mój ruch. Mówię  że mi jest wszystko obojętne  jak się zachowa  ale to nie prawda. Bo boję się cholernie tego  że mój gest znów był tylko głupią nadzieją  beznadziejnym pragnienie bez przyszłości. Myślę o tym czy jest od tego jakąś ucieczka  ale zdaję sobie sprawę  że nie chce uciekać  że chce robić na złość wbrew temu co sobie wyznaczyłam. Wiem  że to może był zły ruch  aby się odezwać do Niego  ale ciężko było wytrzymać. Szczególnie wtedy  gdy w takich właśnie chwilach  jak tamta dopuszczałam Go do siebie najbardziej.

remember_ dodano: 4 stycznia 2014

Noc, ucieczka i natłok myśli. Znów powracam do pewnych dni, o których nie chce i nie mogę pamiętać. Wracam do rozmów, które miały miejsce, a które ktoś z dnia na dzień mi odebrał. Nie mogę sobie z tym poradzić, nie jestem w stanie zwalczyć pustki i samotności, która przepełnia moje serce. Leżę zamknięta w tych czterech pustych ścianach i myślę o Nim. Myślę o tym co zrobiłam kilka godzin temu i zastanawiam się co będzie, kiedy zobaczy mój ruch. Mówię, że mi jest wszystko obojętne, jak się zachowa, ale to nie prawda. Bo boję się cholernie tego, że mój gest znów był tylko głupią nadzieją, beznadziejnym pragnienie bez przyszłości. Myślę o tym czy jest od tego jakąś ucieczka, ale zdaję sobie sprawę, że nie chce uciekać, że chce robić na złość wbrew temu co sobie wyznaczyłam. Wiem, że to może był zły ruch, aby się odezwać do Niego, ale ciężko było wytrzymać. Szczególnie wtedy, gdy w takich właśnie chwilach, jak tamta dopuszczałam Go do siebie najbardziej.

Wziąłeś moje serce  miałeś się nim zaopiekować  a co zrobiłeś? Rozbiłeś je. Ponownie je rozbiłeś  krusząc je na mniejsze cząsteczki. Już nie ma przez to ratunku na nie  nie ma możliwości sklejenia go. Rozpadło się. Rozpadło się tak samo  jak moje wnętrze. Przestałam wierzyć w cokolwiek  przestałam wierzyć w ludzkie słowa i zapewnienia. I wiesz co? Cieszę się z tego. Bo teraz nie muszę myśleć co będzie za chwilę  nie muszę być już tak uczuciowa  jak kiedyś byłam. Dzisiaj jest mi wszystko obojętne co będzie  bo przecież i tak mam przed sobą ponad 361 dni  które będę codziennie zapełniać myślami  emocjami  gestami. Jednak nie zapełnię tych dni uczuciami. Nie  nie zrobię tego. Nie pozwolę sobie na kolejną słabość do Ciebie  ani do innego faceta. Nie dopuszczę już tak blisko kogoś  aby powierzyć mu w maksymalnej części swoją duszę i tajemnice  które skrywam. Przestałam to robić z chwilą  kiedy odszedłeś.

remember_ dodano: 4 stycznia 2014

Wziąłeś moje serce, miałeś się nim zaopiekować, a co zrobiłeś? Rozbiłeś je. Ponownie je rozbiłeś, krusząc je na mniejsze cząsteczki. Już nie ma przez to ratunku na nie, nie ma możliwości sklejenia go. Rozpadło się. Rozpadło się tak samo, jak moje wnętrze. Przestałam wierzyć w cokolwiek, przestałam wierzyć w ludzkie słowa i zapewnienia. I wiesz co? Cieszę się z tego. Bo teraz nie muszę myśleć co będzie za chwilę, nie muszę być już tak uczuciowa, jak kiedyś byłam. Dzisiaj jest mi wszystko obojętne co będzie, bo przecież i tak mam przed sobą ponad 361 dni, które będę codziennie zapełniać myślami, emocjami, gestami. Jednak nie zapełnię tych dni uczuciami. Nie, nie zrobię tego. Nie pozwolę sobie na kolejną słabość do Ciebie, ani do innego faceta. Nie dopuszczę już tak blisko kogoś, aby powierzyć mu w maksymalnej części swoją duszę i tajemnice, które skrywam. Przestałam to robić z chwilą, kiedy odszedłeś.

Czuję to rozdarcie wewnątrz duszy. Mam wrażenie  że okłamałam samą siebie  mam wrażenie  że powiedziałam  że nie tęsknie za Nim  a jest zupełnie inaczej. Bo przecież odszedł już dawno  odszedł na zawsze. I nie ważne był fakt  że zostało między nami wiele niewyjaśnionych spraw  bo to naprawdę nie miało już dla mnie znaczenia  kiedy wiedziałam  że nic nie da się naprawić. Jednak ważne stało się dla mnie coś innego. Coś co sobie uświadomiłam właśnie teraz. On był częścią mnie. On budował moją codzienność  sprawiał  że chciałam walczyć o siebie  o życie i o Niego. Jednak jeden błąd  który przekreślił wszystko sprawił  że dziś jestem kimś zupełnie innym. Jestem kimś kim nie chcę być. Lecz nie mogę od tego uciec  nie mogę przestać być tą dziewczyną  która chce za wszelką cenę coś zdobyć. Nie mogę być osobą  która stara się zdobyć to czego pragnie za wszelką cenę. Bo znów zranię nie tylko siebie  ale też innych.Zadam ludziom ból  o którym nie mają pojęcia.Zadam ból  za który mnie znienawidzą.

remember_ dodano: 1 stycznia 2014

Czuję to rozdarcie wewnątrz duszy. Mam wrażenie, że okłamałam samą siebie, mam wrażenie, że powiedziałam, że nie tęsknie za Nim, a jest zupełnie inaczej. Bo przecież odszedł już dawno, odszedł na zawsze. I nie ważne był fakt, że zostało między nami wiele niewyjaśnionych spraw, bo to naprawdę nie miało już dla mnie znaczenia, kiedy wiedziałam, że nic nie da się naprawić. Jednak ważne stało się dla mnie coś innego. Coś co sobie uświadomiłam właśnie teraz. On był częścią mnie. On budował moją codzienność, sprawiał, że chciałam walczyć o siebie, o życie i o Niego. Jednak jeden błąd, który przekreślił wszystko sprawił, że dziś jestem kimś zupełnie innym. Jestem kimś kim nie chcę być. Lecz nie mogę od tego uciec, nie mogę przestać być tą dziewczyną, która chce za wszelką cenę coś zdobyć. Nie mogę być osobą, która stara się zdobyć to czego pragnie za wszelką cenę. Bo znów zranię nie tylko siebie, ale też innych.Zadam ludziom ból, o którym nie mają pojęcia.Zadam ból, za który mnie znienawidzą.

Ludzie mówią co chcą usłyszeć inni. Nie zważają na to  że jest przy tym ból i większe cierpienie. Nie reagują na to  jak ktoś może to odebrać w przyszłości  nie zwracają uwagi na to  że to może boleć  bo ktoś dziś da deklarację  obietnicę  a jutro to przestanie mieć znaczenie. Nie mają świadomości  jak wielki cios może spowodować taki uraz. Niby nic szczególnego  niby nic niezwykle mocnego  a jednak.  Słowa są silniejsze niż wiatr. Odbijają się o serce i duszę. Sprawiają  że człowiek ich pragnie w większej ilości  a jednak po chwili odnajduje się w nich ból. Sprawiają  że przestaje się wierzyć w istnienie piękna i szczerości. Słowa  które zostają wypowiedziane w złym kierunku  w złej inicjatywie sprawiają  że grunt  który ktoś odzyskał został zburzony. I nic ani nikt może więcej tego nie odzyskać.

remember_ dodano: 1 stycznia 2014

Ludzie mówią co chcą usłyszeć inni. Nie zważają na to, że jest przy tym ból i większe cierpienie. Nie reagują na to, jak ktoś może to odebrać w przyszłości, nie zwracają uwagi na to, że to może boleć, bo ktoś dziś da deklarację, obietnicę, a jutro to przestanie mieć znaczenie. Nie mają świadomości, jak wielki cios może spowodować taki uraz. Niby nic szczególnego, niby nic niezwykle mocnego, a jednak. Słowa są silniejsze niż wiatr. Odbijają się o serce i duszę. Sprawiają, że człowiek ich pragnie w większej ilości, a jednak po chwili odnajduje się w nich ból. Sprawiają, że przestaje się wierzyć w istnienie piękna i szczerości. Słowa, które zostają wypowiedziane w złym kierunku, w złej inicjatywie sprawiają, że grunt, który ktoś odzyskał został zburzony. I nic ani nikt może więcej tego nie odzyskać.

Ponownie moje życie zamieniło się w jeden wielki chaos. Kolejne dokonywanie wyborów  nieustające myśli i ucieczki od podejmowania decyzji. Wiedziałam  wiedziałam  że tak będzie  bo przecież nie mogę usiedzieć przez dłuższą chwilę w spokoju. Nie mogę mieć spokojnego życia  którym bym się cieszyła. Mam wrażenie  że popadam w kolejne stany złości. Nie  nie żadną nerwicę  ale rozdrażnienie  które spowoduje  że za jakiś czas eksploduje silną dawką uczuć i emocji. Nie wiem czy tego chcę  czy też nie  ale nie utrzymam w sobie wszystkiego. I tak już zbyt długo walczę sama ze sobą  własnym sumieniem i świadomością  że wszystko czego chcę zawsze mi ucieka. Bo jestem sama w sobie dziwna  bo nie jestem  jak typowa dziewczyna  która potrafi się cieszyć tym co od życia dostaje. Ale widocznie to już taki mój urok  że lubię pakować się w świeże kłopoty. Bo bez nich nie wiem kim bym była. Lecz na pewno nie czułabym się dobrze  nie byłabym sobą.Bo takie życie  gdzie jest cisza i spokój  to nie dla mnie.

remember_ dodano: 31 grudnia 2013

Ponownie moje życie zamieniło się w jeden wielki chaos. Kolejne dokonywanie wyborów, nieustające myśli i ucieczki od podejmowania decyzji. Wiedziałam, wiedziałam, że tak będzie, bo przecież nie mogę usiedzieć przez dłuższą chwilę w spokoju. Nie mogę mieć spokojnego życia, którym bym się cieszyła. Mam wrażenie, że popadam w kolejne stany złości. Nie, nie żadną nerwicę, ale rozdrażnienie, które spowoduje, że za jakiś czas eksploduje silną dawką uczuć i emocji. Nie wiem czy tego chcę, czy też nie, ale nie utrzymam w sobie wszystkiego. I tak już zbyt długo walczę sama ze sobą, własnym sumieniem i świadomością, że wszystko czego chcę zawsze mi ucieka. Bo jestem sama w sobie dziwna, bo nie jestem, jak typowa dziewczyna, która potrafi się cieszyć tym co od życia dostaje. Ale widocznie to już taki mój urok, że lubię pakować się w świeże kłopoty. Bo bez nich nie wiem kim bym była. Lecz na pewno nie czułabym się dobrze, nie byłabym sobą.Bo takie życie, gdzie jest cisza i spokój, to nie dla mnie.

Dlaczego tak ciężko jest o Nim zapomnieć? Dlaczego wspomnienia  które do mnie wracają  wciąż są tak świeże? Dlaczego to uderza z taką siłą  że nie mam chęci się przed tym bronić  bo wiem  że nie dam rady? Przecież nie był nikim ważnym w moim życiu. Był krótkim epizodem  kimś kto miał pomóc mi oderwać się od dawnego życia  wyjść z dawnych nałogów  miał być kimś kto odzwyczaił mnie od dawnej tęsknoty. A jednak stał się dla mnie codziennym uzależnieniem. Byłam wściekła na siebie  kiedy nie mogłam z Nim rozmawiać  a teraz? Mam żal do samej siebie  że pozwoliłam mu wejść do mojego życia. Mam żal do siebie  że wpuściłam Go po części do głupiego serca  które przed Nim otworzyłam. Jestem zła na siebie  że pozwoliłam mu na to  aby tak zdominował moje życie. Nie miał do tego prawa  nie miał prawa mnie niszczyć. Nie tak bardzo  nie tak okrutnie i nie w ten sposób. On mnie udusił swoją obecnością  zabił cząstkę nadziei  wiary w istnienie wartościowych ludzi  którzy potrafią kochać.

remember_ dodano: 27 grudnia 2013

Dlaczego tak ciężko jest o Nim zapomnieć? Dlaczego wspomnienia, które do mnie wracają, wciąż są tak świeże? Dlaczego to uderza z taką siłą, że nie mam chęci się przed tym bronić, bo wiem, że nie dam rady? Przecież nie był nikim ważnym w moim życiu. Był krótkim epizodem, kimś kto miał pomóc mi oderwać się od dawnego życia, wyjść z dawnych nałogów, miał być kimś kto odzwyczaił mnie od dawnej tęsknoty. A jednak stał się dla mnie codziennym uzależnieniem. Byłam wściekła na siebie, kiedy nie mogłam z Nim rozmawiać, a teraz? Mam żal do samej siebie, że pozwoliłam mu wejść do mojego życia. Mam żal do siebie, że wpuściłam Go po części do głupiego serca, które przed Nim otworzyłam. Jestem zła na siebie, że pozwoliłam mu na to, aby tak zdominował moje życie. Nie miał do tego prawa, nie miał prawa mnie niszczyć. Nie tak bardzo, nie tak okrutnie i nie w ten sposób. On mnie udusił swoją obecnością, zabił cząstkę nadziei, wiary w istnienie wartościowych ludzi, którzy potrafią kochać.

Nie rozumiem siebie samej. Nie rozumiem swojego życia  toku myślenia. Nie rozumiem  jak często mogę wracać do przeszłości i nie ukazywać tego najbliższej mi osobie. Ciągle wieczorami zmierzam się z tym co było kiedyś  stykam się myślami z przeszłością  ale nie mówię o tym często. Nie dlatego  że nie chcę. Ja tego nie potrafię  wciąż robić. Bo czuję się wewnętrznie zagubiona w tym temacie. Tyle mam jeszcze nieposkładanych myśli i wspomnień  od których jestem uzależniona  od których nie potrafię odejść bądź uciec. To co do mnie ciągle wraca  rani. Rani  ale nie zawsze jest to mocny ból. Czasami po prostu to taki wewnętrzny ból  który zamieniam na chwilę słabości  na łzy. Niekiedy zaś jest to coś silnego  coś przed czym mogę się bronić całym ciałem  a i tak to we mnie uderzy. Bo dawne życie jest nadal we mnie. Wraca do mnie niczym bumerang. I tak będzie  dopóki nie poczuję  że mogę i chcę być szczęśliwa. Nie ułożę sobie życia dopóki nie wygram z tym co było  nie dam rady inaczej żyć.

remember_ dodano: 26 grudnia 2013

Nie rozumiem siebie samej. Nie rozumiem swojego życia, toku myślenia. Nie rozumiem, jak często mogę wracać do przeszłości i nie ukazywać tego najbliższej mi osobie. Ciągle wieczorami zmierzam się z tym co było kiedyś, stykam się myślami z przeszłością, ale nie mówię o tym często. Nie dlatego, że nie chcę. Ja tego nie potrafię, wciąż robić. Bo czuję się wewnętrznie zagubiona w tym temacie. Tyle mam jeszcze nieposkładanych myśli i wspomnień, od których jestem uzależniona, od których nie potrafię odejść bądź uciec. To co do mnie ciągle wraca, rani. Rani, ale nie zawsze jest to mocny ból. Czasami po prostu to taki wewnętrzny ból, który zamieniam na chwilę słabości, na łzy. Niekiedy zaś jest to coś silnego, coś przed czym mogę się bronić całym ciałem, a i tak to we mnie uderzy. Bo dawne życie jest nadal we mnie. Wraca do mnie niczym bumerang. I tak będzie, dopóki nie poczuję, że mogę i chcę być szczęśliwa. Nie ułożę sobie życia dopóki nie wygram z tym co było, nie dam rady inaczej żyć.

To jest silniejsze. Ta nieodparta chęć pisania z Nim. Jest silniejsza ode mnie  od mojego wnętrza i od mojego serca. Wiem  że nie mam prawa robić sobie żadnych nadziei  że jeszcze będzie  jak kiedyś  że będziemy umieli ze sobą rozmawiać  ale może coś nam się uda naprawić? Może odbudujemy chociaż część naszego dawnego życia? Kiedyś rozmowy z Nim bardzo mi pomagały. Dziś są taką odskocznią od świata  spojrzeniem na życie z innej perspektywy. Z perspektywy dojrzalszej emocjonalnie osoby  która jest wzbogacona o masę doświadczeń. Dziś mogę mówić zupełnie inaczej niż kiedyś  ale wiem  że przy Nim właśnie mogę być tą dziewczyną  która potrafi okazać ból  smutek. Jest tym kimś przy kim mogę się złamać  kiedy coś mnie z przeszłości uderza w serce bądź duszę. Bo znał mnie wtedy  zna mnie dziś.. Może nie ma tak wielkiego wpływu na to co robię  co myślę i co czuję  ale wie co zrobić  co powiedzieć  aby dawne życie odeszło. Rozmowy z Nim pomagają mi poukładać  to co jest wciąż w rozsypce.

remember_ dodano: 26 grudnia 2013

To jest silniejsze. Ta nieodparta chęć pisania z Nim. Jest silniejsza ode mnie, od mojego wnętrza i od mojego serca. Wiem, że nie mam prawa robić sobie żadnych nadziei, że jeszcze będzie, jak kiedyś, że będziemy umieli ze sobą rozmawiać, ale może coś nam się uda naprawić? Może odbudujemy chociaż część naszego dawnego życia? Kiedyś rozmowy z Nim bardzo mi pomagały. Dziś są taką odskocznią od świata, spojrzeniem na życie z innej perspektywy. Z perspektywy dojrzalszej emocjonalnie osoby, która jest wzbogacona o masę doświadczeń. Dziś mogę mówić zupełnie inaczej niż kiedyś, ale wiem, że przy Nim właśnie mogę być tą dziewczyną, która potrafi okazać ból, smutek. Jest tym kimś przy kim mogę się złamać, kiedy coś mnie z przeszłości uderza w serce bądź duszę. Bo znał mnie wtedy, zna mnie dziś.. Może nie ma tak wielkiego wpływu na to co robię, co myślę i co czuję, ale wie co zrobić, co powiedzieć, aby dawne życie odeszło. Rozmowy z Nim pomagają mi poukładać, to co jest wciąż w rozsypce.

Powinnam odejść od Niego. Nie powinnam w ogóle pojawiać się w Jego życiu i tworzyć mętliku. Ale nie umiem odejść  nie teraz  kiedy jesteśmy bliżej  a przynajmniej mam takie odczucie. Rozmawiamy coraz więcej i z dnia na dzień bardziej szczerze. Znów się otwieramy przed sobą  a może to tylko chwilowy wytwór mojej wyobraźni? Jednak kiedy widzę nasze poprzednie rozmowy  to naprawdę jest duża w nich różnica. Ta szczerość jest silniejsza. Momentami mam wrażenie  że jest tak  jak było kiedyś  ale jeszcze nie do końca. Chociaż chwilowo wszystko zmierza w dobrym kierunku. Czy na długo? A może to kolejna chwila  gdy wszystko będzie trwać parę dni  a później ponownie nastąpi wewnętrzny rozpad i znów wszystko legnie w gruzach  jak zawsze? Przecież nie może być idealnie  nigdy nie będzie. Ale teraz  kiedy jest tak inaczej.. Mam większą nadzieję na to  że jeszcze uda nam się coś odzyskać  że może uda nam się odzyskać naszą przyjaźń.

remember_ dodano: 26 grudnia 2013

Powinnam odejść od Niego. Nie powinnam w ogóle pojawiać się w Jego życiu i tworzyć mętliku. Ale nie umiem odejść, nie teraz, kiedy jesteśmy bliżej, a przynajmniej mam takie odczucie. Rozmawiamy coraz więcej i z dnia na dzień bardziej szczerze. Znów się otwieramy przed sobą, a może to tylko chwilowy wytwór mojej wyobraźni? Jednak kiedy widzę nasze poprzednie rozmowy, to naprawdę jest duża w nich różnica. Ta szczerość jest silniejsza. Momentami mam wrażenie, że jest tak, jak było kiedyś, ale jeszcze nie do końca. Chociaż chwilowo wszystko zmierza w dobrym kierunku. Czy na długo? A może to kolejna chwila, gdy wszystko będzie trwać parę dni, a później ponownie nastąpi wewnętrzny rozpad i znów wszystko legnie w gruzach, jak zawsze? Przecież nie może być idealnie, nigdy nie będzie. Ale teraz, kiedy jest tak inaczej.. Mam większą nadzieję na to, że jeszcze uda nam się coś odzyskać, że może uda nam się odzyskać naszą przyjaźń.

Zniknie  jak wszyscy inni. Zniknie i odejdzie. Jak każdy  kto był wcześniej. Bo ja nie zasługuję na nic więcej. Nie zasługuję na obecność uczuć  czy miłości w moim życiu. Ja już dawno przestałam mieć prawo do tego  aby ktoś mnie kochał. Już dawno to zrozumiałam  ale jeszcze  gdzieś wewnątrz pragnęłam  aby było inaczej. Lecz nie mogę się dłużej oszukiwać  bo nikt mi nie da żadnej gwarancji do tego  że kiedyś coś się ułoży  że będę potrafiła powiedzieć  że jestem uśmiechnięta  bo mam szczęście przy swoim boku. To nie jest możliwe  nie w moim przypadku. Zawsze kiedy coś więcej miałam  to szybko to traciłam. Każdy związek niszczyłam  bo nie umiałam zatrzymać przy sobie faceta. Teraz nie mam prawa nikogo kochać. Nie powinnam  nie mogę. Ale uczucia są czasami silniejsze. Niekiedy uderzają w nieodpowiednim momencie i niszczą  to co było cenne i ważne. Ale wszystko traci swoją wartość  także i moje serce traci swój termin ważności w uczuciach.

remember_ dodano: 25 grudnia 2013

Zniknie, jak wszyscy inni. Zniknie i odejdzie. Jak każdy, kto był wcześniej. Bo ja nie zasługuję na nic więcej. Nie zasługuję na obecność uczuć, czy miłości w moim życiu. Ja już dawno przestałam mieć prawo do tego, aby ktoś mnie kochał. Już dawno to zrozumiałam, ale jeszcze, gdzieś wewnątrz pragnęłam, aby było inaczej. Lecz nie mogę się dłużej oszukiwać, bo nikt mi nie da żadnej gwarancji do tego, że kiedyś coś się ułoży, że będę potrafiła powiedzieć, że jestem uśmiechnięta, bo mam szczęście przy swoim boku. To nie jest możliwe, nie w moim przypadku. Zawsze kiedy coś więcej miałam, to szybko to traciłam. Każdy związek niszczyłam, bo nie umiałam zatrzymać przy sobie faceta. Teraz nie mam prawa nikogo kochać. Nie powinnam, nie mogę. Ale uczucia są czasami silniejsze. Niekiedy uderzają w nieodpowiednim momencie i niszczą, to co było cenne i ważne. Ale wszystko traci swoją wartość, także i moje serce traci swój termin ważności w uczuciach.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć