 |
wracasz po czterech godzinach nastukany jak świnia, na przystanku stoisz, nunie obcinasz. nie ta liga, nie ten budżet, zapomnij o kamasutrze.
|
|
 |
dobry wieczór Polska, nadaje znowu z kraju, które nie radzi sobie z falą samobójstw.
|
|
 |
nie oczekuje czarów, po prostu daj mi żyć. pytasz o realia ? w nich nie ma miłości..
|
|
 |
skłamałam ot tak, całkiem niewinnie, byś chwile był mój, byś tylko był przy mnie..
|
|
 |
Jej mała stopa dotknęła zimnej podłogi. Skrzyp, skrzyp, skrzyp. Stawając na palcach, otworzyła drzwi balkonowe i wyszła na zewnątrz. Rześkie powietrze. Dreszcz. Wróciła do domu, rzuciła okiem na śpiącego męża. Nastawiła wodę. Mruczała pod nosem jakąś piosenkę krocząc rytmicznie po kuchni. Przygotowała śniadanie, zaniosła do sypialni. Postawiła na szafce nocnej, pocałowała jego policzek z trzydniowym zarostem. Powoli otworzył powieki, drgnęły mu kąciki ust, założył jej za ucho niesforny kosmyk. -Dzień dobry. Śniadanko, śpiochu. - powiedziała kładąc tacę na swoje nogi. -Jesteś cudowna. Przyglądał jej się wnikliwie, poprawiła włosy i spuściła wzrok. Delikatny rumieniec. Jego ciepły uśmiech, jej dołeczki. Miłość.
|
|
 |
od teraz jesteś tylko jebanym wspomnieniem .. zniknij kurwa zniknij z mojego życia !
|
|
 |
|
kiedyś nie mogłam przestać o tobie mówić. dziś słysząc twoje imię, zatykam uszy i udaję, że nie słyszę.
|
|
 |
|
Nie zaczynaj czegoś, czego nie jesteś w stanie skończyć.
|
|
 |
|
tęskniłam za Tobą. choć nie byłam tego świadoma. wystarczyło Cię spotkać, zobaczyć Twój uśmiech, by zrozumieć czego tak bardzo mi brakowało.
|
|
|
|