 |
zmieniłam się z zewnątrz dla innych, dla siebie, wierząc że teraz będzie łatwiej ale w środku pozostałam tą samą cholernie głupią, naiwną dziewuchą
|
|
 |
Ludzie mogą myśleć cokolwiek, zawistni,zazdrośni, znowu będą gadać, że nie powinniśmy być razem, że nie jesteśmy dla siebie, po tym jak usłyszą mój płacz i naszą kłótnie w parku, po tym jak nazwę Cię skurwielem, po setce wyrazów wykrzyczanych sobie prosto w twarz, oni nie wiedzą, nie mają pojęcia, nie zdają sobie sprawy z tego, jak wariujemy na swoim punkcie, jak niewyobrażany sobie życia bez siebie, jak z podkulonymi ogonami i spuszczonym wzrokiem, stęsknieni, zawsze do siebie wracamy.
|
|
 |
Żołądek siedzi w gardle a serce idzie w pięty.
|
|
 |
Kiedyś tak będzie, kiedyś zrozumiesz, że mogłabym ginąć za Ciebie setki razy, kiedyś do Ciebie dotrze, że aby Cię mieć, byłabym w stanie poświecić wszystko.
|
|
 |
Bezkarne żółte południe, oddycham przytomnie,przeważnie pijemy wódkę przy stole w ogrodzie.
Niestraszne kosmiczne dziury i groźba wieczności, to zabawne, jak nic nie znaczyłby świat bez miłości./C
|
|
 |
Odszedł, a ja musiałam nauczyć się od nowa, jak się oddycha powietrzem.
|
|
 |
chcesz prawdy? wiedz, że prawdy nie udźwigniesz
|
|
 |
Ta pierdolona pewność, że jest po to by być ze mną.
|
|
 |
stańmy razem, a przeminie cała zawierucha
|
|
 |
kochaj, szanuj, popatrz i posłuchaj
|
|
|
|