 |
|
To już przedmieścia gorzki smak,
autobus rusza w krótki rejs..
Zdyszana biegnę z żartu w żart,
z podróży w podróż, z wiersza w wiersz.
I kocham, pragnę, tracę tak,
jak by się chwilą stawał rok,
jak gdyby świat wymykał mi się z rąk.
|
|
 |
|
Pierwszy
To jest twój pierwszy krok
Światło świeci w twoich oczach
Serce bije
Do rytmu ulic miasta
Możesz to poczuć, możesz to poczuć
Jesteśmy jedynymi
Sięgamy poza
Jesteśmy jedynymi
Nie możesz słyszeć dźwięku
Jesteśmy teraz
I dosięgamy słońca
|
|
 |
|
Za parawanem imprez i neonów tylko smutek
W katalogu bodźców miłość stała się białym krukiem
We własnym bucie czuł się jak w parze cudzych
We własnej skórze nie chciał się już nawet budzić
Odpychał bliskich, ogryzki na "goodbye"
"Wolę być sam!" Fałszywy raj
|
|
 |
|
Rozświetlić noc
by pomogła Nam rosnąć
|
|
 |
|
Wolna, wolna by być sobą
Wolna bo potrzeba mi czasu
Wolna bo potrzebna mi pomoc
Więc troszczę się o siebie kochanie
Kiedy jestem samotna w tłumie
Kiedy cisza staje się zbyt głośna
Wpadam wtedy na kanapę
I nawet jeśli nigdy nie zapomnę o Tobie Skarbie
Dziś pozwolę Twoim wspomnieniom odejść skarbie
To smutne wiem
|
|
 |
|
Nie chcę być kimś, kto śmiało odchodzi
Jestem tu po to, by zostać i stanowić różnicę, którą mogę zrobić
Nasze różnice robią tak wiele ucząc nas, jak używać narzędzi, umiejętności, które mamy, nabyliśmy ich wiele
I pod koniec, nadal jesteś moim przyjacielem przynajmniej nie przyczyniliśmy się do tego, by nasza praca poszła na marne, nie poparzyliśmy się
Musieliśmy się nauczyć jak skręcać w świecie bez przeszkód
Musiałem się nauczyć tego, co mam, i kim nie jestem
A kim jestem
|
|
 |
|
Gdy patrzę w Twoje oczy
To jak oglądanie nocnego nieba
Albo pięknego wschodu słońca
Tak wiele w sobie mieszczą
I tylko tak, jak ich stare gwiazdy
|
|
 |
|
Od drugiej strony ulicy do równi pochyłej.
Moja miłość do Ciebie oszalała
i kocham Cię w każdej chwili kiedy oddalasz się.
Ale teraz jesteś tu znowu.
Więc pomińmy " jak się miewasz?"
i przejdźmy w końcu do " więcej niż przyjaciele".
|
|
 |
|
w pewnym momencie, człowiek jest tak przyzwyczajony do samotności, że boi się zakochać..
|
|
 |
|
rozumiem, że siedzisz i czekasz aż będzie za późno?
|
|
|
|