 |
Kiedy znów pojawi się szczery uśmiech na mojej twarzy ? Kiedy wkońcu powiem sobie, że nareście coś poszło po mojej myśłi? Kiedy będę naprawde szczęśliwa? Wstaję rano zbierając za sobą kolejne problemy. Wstaję i błagam o to żeby już ten dzień sie skończył. Moje oczy kryją więcej niż by się komukolwiek mogło zdawać. One nie ukryją tego co naprawdę czuję. Tylko im można wierzyć. Gdyby tylko się dobrze przyjrzeć. Tak naprawdę nikt nie chce zagłębiać się w wnętrze drugiego człowieka . Nie chce wiedzieć co się z nim tak naprawdę dzieje. Potrafią pocieszyć tylko słowami " będzie dobrze". A właśnie, że nie będzie dobrze. Nienawidzę gdy ktoś tak mówi. Pewnie sama tak nie raz powiedziałam.. Przecież nie jestem idealna . Popełniam błędy. Może nawet więcej niż inni. Może nawet są to błędy przez, które zarywam nocy łkając w poduszkę . I co z tego . Nikt nie widzi. Będę płakać dalej.
|
|
 |
-obiecaj mi, że nigdy nie zapomnimy, kim dla siebie jesteśmy, ile razem przeżyliśmy i ile jeszcze przejdziemy, obiecaj mi, że będziemy zawsze i nie będziemy musieli przypominać sobie, że powinniśmy być, obiecaj mi, że za miesiąc, pół roku czy dwa lata z takim samym zapałem będziemy planować swoje wspólne życie, obiecaj mi, że będąc na drugim końcu świata nie będę musiała zastanawiać się, co w tym momencie robisz, bo właśnie będziemy kolejną godzinę gadać przez telefon, obiecaj mi, że nigdy nie będę musiała płakać podczas oglądania naszych wspólnych zdjęć, obiecaj mi, że nie muszę się niczego obawiać. obiecaj mi, proszę.. -Obiecuję kochanie!
|
|
 |
I życzę Ci miłości, ale przede wszystkim życzę Ci tej do mnie.
|
|
 |
nie lubię gdy ktoś mi o tobie przypomina .
|
|
 |
my nawet nie mieliśmy siebie w planach, a teraz budzę i zasypiam się z Twoim imieniem na ustach.
|
|
 |
|
Powinnam w końcu oduczyć się nawyku tęsknienia za ludźmi, dla których nic nie znaczę.
|
|
 |
|
Zrozumiałam, jak bardzo można się pomylić, patrząc ludziom w oczy.
|
|
 |
Samej byłoby mi lepiej. Nie dlatego, że sama byłabym szczęśliwa. Myślałam, że jeśli kogoś pokocham, a później związek się rozpadnie, mogę tego nie przeżyć. Łatwiej jest być samemu. Bo jeśli się nauczymy, że potrzebujemy miłości i ją stracimy, jeśli będziemy na kimś polegać, zbudujemy życie wokół związku, a później wszystko się rozpadnie - czy taki ból da się przeżyć? Utrata miłości jest jak uraz, jak umieranie. Z tą różnicą, że umieranie ma swój koniec. A to? Może trwać wiecznie.
|
|
 |
Ludzie odchodzą. Pojawiają się w naszym życiu i odchodzą. Nie zawsze z własnej woli. Choć czesto właśnie tak . Odchodzą a Ty patrzysz jak znika powoli za horyzontem.. I to cholerne uczucie, że już nigdy Go nie zobaczysz. I mimo, że nie chcesz w twoich oczach pojawiają się łzy. Łzy przepełnione bólem i strach. Strach, że bez niego sobie nie poradzisz, że nie dasz rady. I z całej siły chcesz, żeby to był tylko zły sen. Straszny sen. Chcesz się obudzić ale cholera nie możesz ! Nie możesz bo to nie sen . Bo to wszystko dzieje się naprawde. Czasem się zastanawiam czy to wszystko co na mnie spada jest jakimś sprawdzianem mojej wiary? Sprawdzianem ile mogę znieść ? Zniosę dużo, bardzo. Tylko proszę niech to nie będzie kosztem moich bliskich ..
|
|
 |
|
nie piszesz do niej, bo myślisz, że Cie olewa i ma Cie gdzieś, tymczasem ona zagryza wargi z tęsknoty za Tobą. spotykasz się z inną, myśląc, że ona robi to samo. tymczasem ona jest cholernie zazdrosna i z bólu, i złości szuka pocieszenia wśród innych. powoli przestaje za Tobą tęsknić, przestaje Cie potrzebować, przestaje Cie kochać.
|
|
 |
nie piszesz do niej, bo myślisz, że Cie olewa i ma Cie gdzieś, tymczasem ona zagryza wargi z tęsknoty za Tobą. spotykasz się z inną, myśląc, że ona robi to samo. tymczasem ona jest cholernie zazdrosna i z bólu, i złości szuka pocieszenia wśród innych. powoli przestaje za Tobą tęsknić, przestaje Cie potrzebować, przestaje Cie kochać.
|
|
|
|