 |
Był. Był przez chwilę. Ale zniknął. Zburzył coś, co budowaliśmy razem. A raczej coś, co ja budowałam. Zniszczył więź, której tak naprawdę nie było. Ubzdurałam to sobie. Tak, ubzdurałam sobie, że mógł istnieć ktoś, kto mógłby kochać mnie tak mocno jak On. Mogłam się domyślić, że coś jest nie tak. Przecież zbyt często mówił mi to, co chciałam usłyszeć. || net.
|
|
 |
wiem, mam trudny charakter i czasem ciężko ze mną wytrzymać, ale do cholery przecież wiesz, że dla Ciebie zrobiłabym wszystko.. /espoir
|
|
 |
może najwyższy czas o nim zapomnieć ? /espoir
|
|
 |
no jasne, że uwielbiam tą niepewność gdy spotykamy się raz na jakiś czas, nie odzywamy do siebie dniami żeby któregoś znowu cały przegadać, uwielbiam gdy mijamy się jak zwykli znajomi, jasne, że uwielbiam to, że przez ciebie nie wiem co czuć i jak się zachowywać i nie mogę spać w nocy, uwielbiam patrzeć jak flirtujesz z innymi spoglądając na mnie czy na pewno widzę.. uwielbiam gdy uświadamiasz mi jakim dupkiem jesteś i po raz kolejny łamiesz moje serce..
jaaaaaaaaasne, że to uwielbiam skurwysynie. /espoir
|
|
 |
a może by tak wyjechać ? zostawić wszystko i wszystkich.. wiem, byłoby ciężko to wszystko rzucić. ale pomyśl - zaczynasz wszystko od nowa, nowe miejsce, nowi ludzie, nowa ty, zaczynasz od zera, z czystą kartką, czystym sercem i umysłem. bez tego bagażu doświadczeń tak po prostu wyjechać i zacząć wszystko od początku.. /espoir
|
|
 |
po raz kolejny chcesz wyłączyć wszystkie uczucia.. po raz kolejny ci się to nie udaje.. /espoir
|
|
 |
ty też czekasz aż on się wreszcie zmieni ? ogarnie ? zacznie się zachowywać tak jak powinien ? przestanie Cie ranić i wszystko się poukłada ? lepiej go olej, bo zasługujesz zdecydowanie na coś lepszego, niż kretyna, który nigdy nie dorośnie. /espoir
|
|
 |
DEB: w jednej chwili wszystko jest doskonałe żeby zaraz potem..
DEX: co potem ?
DEB: Ty uciekasz..
dexter
|
|
 |
jeśli to wszystko co jest między nami dla ciebie jest tylko chwilowe to zabieraj to, nie chce tego ! /espoir
|
|
 |
"Szukam cię, a gdy cię widzę
udaję, że cię nie widzę.
Kocham cię a gdy cię spotkam
udaję, że cię nie kocham.
Zginę przez ciebie nim zginę
krzyknę, że ginę przypadkiem..."
|
|
 |
zastanawiałam się jak to wszystko ogarniał. niekiedy dopadała mnie myśl, że może ktoś stwarza mapę do każdego człowieka i on zdobył taką do mnie. byłam pewna - przejrzał moje wnętrze. widział namiastkę dziecka, które wciąż wiele opiera na marzeniach i wyczuwał tą delikatnie zakopaną wrażliwość. uśmiechał się, gdy kładłam się spać w piżamie z kłapouchym, przed zaśnięciem wypijając kubek kakao. traktował mnie mimo tego poważnie, poruszając rozmowy na każdy temat, począwszy od banałów aż po moralność człowieka. nie doceniałam tego? doceniałam, zawsze. i to niszczyło. poczucie, że odwdzięczam mu się za to wszystko tylko w minimalnym stopniu.
|
|
 |
dziecinada z okazji pierwszego czerwca i wymienianie się kartami z wymawianym numerem co do danego pytania czy zdania. dwójka od Niego i dające cholernie do myślenia: "nie baw się uczuciami innych", bo przecież miał być odpornym, nie czuć.
|
|
|
|