 |
|
jakiś głos szeptał do ucha ostatnią część wersu,
że ty i ja, że jak to tak, i że to nie ma sensu
|
|
 |
|
powiedz mi to szczerze patrząc prosto w oczy,
czy to Ciebie znów widziałem wczoraj w barwach nocy
|
|
 |
|
znów milczysz, już przestań nie można tak codziennie
|
|
 |
|
to smutne, że nie widzisz już w moich oczach siebie
|
|
 |
|
Sory, ale nie potrafię wierzyć w boga,który codziennie uśmierca tyle miłości. Nie potrafię pokładać nadziei w kimś kto nie robi nic z ludzkim cierpieniem, chociaż podobno może wszystko. Nie ufam czemuś co widząc łzy i słysząc żałosne modlitwy wzrusza obojętnie ramionami. /esperer
|
|
 |
|
Mam dyplom z ganjologii i z marihuanizmu,
dwa doktoraty, po za tym w chuj cynizmu
|
|
 |
|
żeby mieć, trzeba mocno tego chcieć
|
|
 |
|
Odszedł. I co? Niebo nie zmieniło swojej barwy, po dniu zawsze nadchodzi noc, a po przepłakanych godzinach pojawia się sen. Herbata nie zmieniła drastycznie swojego smaku, papierosy nie wypaliły mi wielkiej dziury w płucach, a alkohol nie wywrócił żołądka na drugą stronę. Znajomi mnie nie zostawili, nie utonęłam w chusteczkach, a moja playlista nie zmieniła się na krwawe ballady mające na celu rozszarpać mi duszę. Tylko te oczy... Tyko te oczy jakby bardziej przygasły. /esperer
|
|
 |
|
-W dupie ci się poprzewracało! -Raczej w sercu. /esperer
|
|
 |
|
nie zapomnij o mnie, mimo, ze cię zawiodłem. zawsze staram się dla ciebie wybrać dobrze
|
|
 |
|
w sercu mam miłość, w kieszeni pustkę, w głowie burdel
|
|
|
|