 |
usiadłeś na ławce. patrzyłeś w ziemię. ściągnąłeś ostatniego bucha papierosa i rzucając go na ziemię,zagasiłeś nogą. nadal patrząc w ziemię spytałeś : ' ufamy sobie nadal ?'. nie usłyszałeś odpowiedzi. nawet przez chwilę nie spoglądając na mnie wstałeś, kopnąłeś puszkę pełnego do połowy piwa i ze słowami :' zajebiście kurwa', odszedłeś , zakładając kaptur na głowie. stałam w miejscu , patrząc na Ciebie jak odchodzisz, pod nosem wyszeptałam : ' nie, przykro mi'.
|
|
 |
:(: i choćby ta dziwka zwana sercem miała przestać w odsieczy pompować mi krew i tak Cię stamtąd wydrapię. chociażby łyżeczką od herbaty.
|
|
 |
Zawsze jest trochę prawdy w każdym "żartowałem", trochę wiedzy w każdym "nie wiem", trochę emocji w każdym "nic mnie to nie obchodzi" i trochę bólu w każdym "u mnie w porządku".
|
|
 |
wiesz jakie to uczucie nie wiedzieć na czym się stoi ? nie wiedzieć czy Ty wiesz o moich uczuciach i nie chcesz się w to mieszać bojąc się , że pewnego dnia Ci je wyjawię , a Ty nie będziesz wiedział co zrobić , czy może jesteś tak spostrzegawczy że tego nie zauważasz . - pewnie chujowe .*
|
|
 |
A kto powiedział , że życie bez Ciebie będzie łatwe? ...
|
|
 |
Chcę znów bawić się lalkami , nie wiedzieć co to miłość . Ewentualnie miłość Kena do Barbi .Bo to jest miłość która cenią małe dziewczynki .
|
|
 |
Przysunął się odrobinę bliżej, zaczął wodzić opuszkami palców po konturach jej przedramienia. Cała drżała
|
|
 |
.: może zadzwoniłabym do Ciebie z budki mówiąc , że zależy mi na Tobie i jestem smutna i mam w bagażniku kierowcę taksówki którą porwałam razem z nim i stoję na dole z flaszką wódki. Wzięłabym łyka i o nic nie pytała. Pocałowałabym Cię w usta , by poczuć smak życia. Odwróciła się i przyłożyła lufe do skroni ,Gdyby mialo nie byc jutra - tak właśnie bym zrobiła..
|
|
 |
jak to możliwe, że przed rozmową z tobą mam prawdopodobnie większego stresa niż maturzyści przed maturą?.
|
|
 |
Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik.Kiedy dochodziła do furtki,zauważyła, że stoi z kumplami.Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok."Nie waż się!"Krzyknęła w jego stronę."Bo co?"Zapytał z szelmowskim uśmiechem.Złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko,że wymieniali oddechy."Proszę?"Zrobiła smutną minę.Już myślała,że ją pocałuje,gdy nagle znalazła się na ziemi,ze śniegiem na twarzy.Było cholernie zimno!Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze."Złaź ze mnie!"Warknęła."Oj,nie denerwuj się tak.Złość piękności szkodzi."Wciąż się śmiał."A jak zachoruję?"Zapytała smutno.Spoważniał i powiedział cichutko: "To będę Twoim osobistym lekarzem."Nachylił się do pocałunku.Jakie było jego zdziwienie,gdy na ustach poczuł zimy śnieg.
|
|
|
|