 |
I widzisz te małolatki,które wyznaczają swoją wartość tym przed iloma rozłożyły już nogi. Boli Cię fakt, że połowa Twoich znajomych stacza się na samo dno, chociaż mieli tak wielkie plany. Idąc przez osiedle widzę tych samych zmarnowanych kolesi, na tych samych ławkach od kilku lat. Nic ze sobą nie robią. Nic już nie jest takie samo, nic. Dawne miejscówki straciły na wartości, mijasz się z ludźmi ze starej paczki i stać Was tylko na marne 'cześć' chociaż kiedyś siłą ściągali Was z podwórka. Ty się zmieniasz, zmieniłeś zabawki. Kilka razy zostałeś zraniony, kilka razy to Ty zraniłeś. Już wiesz jak to jest dostać w mordę, znasz smak alkoholu, papierosów i innych używek. Trochę poznałeś życie,które zabiło w Tobie tego dzieciaka. /esperer
|
|
 |
Dziewczyno, szmaty się używa do sprzątania, a nie nią jest./esperer
|
|
 |
Kłócimy się, normalka. Ja za bardzo pyskata i uparta, a on wielki pan dumny,który nie przyzna się do błędu. Czasami mam go dość, nienawidzę w cholerę mocno, ale potem robi rzeczy, po których nie da się nie uśmiechnąć. Nie wiem co będzie z nami za miesiąc, pół roku czy rok, nie zastanawiam się. Wiem,że dzisiaj jestem szczęśliwa./esperer
|
|
 |
Kocham ten dzień. Kocham nasze spotkanie na spontanie i to, że zamiast zamulać na lekcjach to siedziałam w jego ramionach i przez te chwilę czułam się najszczęśliwsza na świecie. Uwielbiam kiedy prowadzi mnie za rękę, kiedy przed kumplami jej nie puszcza i odprowadza mnie bezpiecznie do celu, lustrując wzrokiem każdego znajomego płci męskiej. Nie wiem jak to robi, ale kurdę sprawia, że się uśmiecham. /esperer
|
|
 |
Dziękuję, przez Ciebie znów napadły mnie wątpliwości. Znów bardziej się boję, że faktycznie pójdzie coś nie tak, że naprawdę jestem tylko marną zabawką w jego rękach. Naprawdę dziękuję, wsparcie doskonałe. / napisana
|
|
 |
Bo wiesz mamo, Ty widzisz w nim tylko, to co chcesz zobaczyć. Wytykasz każdą gorszą stronę, nie próbując go zrozumieć. Nie znasz go, więc automatycznie nie masz prawa oceniać. A najgorsze jest to, że wylewasz na mnie całą tą krytykę, nie wiedząc, że jest on całym moim światem i największym szczęściem od losu. No, ale przecież to jest dla Ciebie najmniej ważne. / napisana
|
|
 |
Drugich takich oczu jak Twoje, nie znajdę już nigdzie. / napisana
|
|
 |
Jak wytłumaczysz fakt, że gościsz w moich snach praktycznie co noc? Że jesteś stałą myślą w mojej głowie? Że nie potrafię skupić się na nauce i całym otaczającym mnie świecie? Jak wytłumaczysz to, że pomimo całej tej tęsknoty jestem najszczęśliwsza pod słońcem? / napisana
|
|
 |
Nie jesteś tylko moim kolegą, to już dawno wybiegło za daleko. Przyjacielem? Nie, nie do końca, przecież przyjaciele tak się nie całują. Chłopakiem moim oficjalnie też nie jesteś. Więc, jako kogo ja mam Cię traktować? / napisana
|
|
 |
- Która godzina? - 23:10, musimy zaraz jechać, nie chcę, by Twoja mama była na mnie zła, że się spóźniłaś. - Jak to? Już tak późno? Miałam wrażenie, że jest wcześniej. Nie chcę wracać. - Zasmucona spuściłam głowę, szukając wyjaśnienia dlaczego ten czas tak szybko biegnie. On uśmiechnięty, czule pocałował mnie w usta i rzekł - Muszę coś Ci powiedzieć. Okłamałem Cię, ale pocałuj mnie jeszcze raz, bo później już pewnie nie będziesz tego chciała. - Mów, o co chodzi. - Jest dopiero po 22, mamy jeszcze godzinę, ale musiałem to zrobić, musiałem zobaczyć jak zareagujesz. - Okropny jesteś, wiesz? - Odpowiedziałam uśmiechając się szeroko i zbliżając swoje wargi do jego. / napisana
|
|
 |
Za mało mi Cię. Ciągle za mało./esperer
|
|
 |
|
uwielbiam, jak doszukuje się na poszczególnych częściach mojego ciała łaskotek, a nie odnajdując ich zrezygnowany rzuca, że to nie fair. jak udaje obrażonego, a mimo wszystko wciąż trzyma mnie za rękę. jak patrzy na mnie kątem oka, nieznacznie się przybliżając i oznajmia, iż całus w formie przeprosin byłby idealny.
|
|
|
|