 |
dzisiaj uświadomiłam sobie, że w sumie muszę sobie radzić sama. obok mnie nie ma nikogo, kto podniósłby mnie, gdybym upadła, nikogo kto zabroniłby mi rozmawiać z nieznajomymi, starszymi facetami z uśmiechem psychopaty. nikogo, kogo obchodziłabym na tyle, by został przy mnie, nawet wtedy, kiedy ma się ochotę ode mnie uciekać. / smacker_
|
|
 |
znasz ten stan kiedy kochasz i jednocześnie nienawidzisz?
|
|
 |
dobrze wiesz, że nie zrozumiem, kiedy będziesz mi opowiadać, że najlepsze związki to te bez kłótni, z pełnym zaufaniem, z zaplanowaną każdą przyszłą sekundą. dla mnie to banał, mit. bo pełne szczęście odnalazłam w toksycznej relacji, tocząc bitwę na każdym kroku, patrząc w jego przećpane oczy, które wcale nie chciały mi nic obiecać. / smacker_
|
|
 |
nie mówię że jesteś dziwką, ale gdyby penis miał skrzydła to twoje usta byłyby lotniskiem.
|
|
 |
planowanie przyszłości nic nie dało. siedzenie do rana, rozmawiając o przyszłym domu, o huśtawce na podwórku i o tym, że pierwszą rzeczą, jaką kupimy będzie zmywarka, było stratą czasu. chcieliśmy wierzyć, że to zależy od nas. że to nasz wybór, czy pójdziemy cały czas tą samą drogą. na siłę próbowaliśmy udowodnić światu, że już zdecydowaliśmy, postawiliśmy na siebie. przybiliśmy pieczątkę i złożyliśmy swoje podpisy. a potem ktoś tak po prostu podarł tę tygodniami układaną umowę. ktoś na kawałki rozdarł nasze życia. / smacker_
|
|
 |
przepraszam, wiem, że nienawidzisz kłamstw, możliwe, że jeszcze bardziej niż ja. wiem, że zawsze byłeś szczery, czasem płaciłam za to łzami, czasem miałam ochotę czymś w ciebie przez to rzucić. ale nigdy nie skłamałeś. może właśnie dlatego na pewne pytania nie dawałeś mi odpowiedzi. może dlatego zamilkłeś po tylu miesiącach. żeby nie kłamać. ale ja muszę, tylko teraz. jednorazowe "nie, nic nie czuję" specjalnie dla ciebie. / smacker_
|
|
 |
wypadałoby coś naprawić, za coś przeprosić, komuś wybaczyć. powinnam, wciąż jednak nie umiem. / smacker_
|
|
 |
przepraszam, że cię potrzebowałam. więcej nie będę. / smacker_
|
|
 |
ja łapie balans, z kredensu woła Jack Daniels
a cały świat wita mój środkowy palec
|
|
 |
często ci najbliżsi sieją za plecami ferment
|
|
 |
szukam ukojenia w rymach głupot, nie rozkminiam
|
|
 |
wielu woli sie zalać, bo świat jest zbyt straszny,
w poszukiwaniu szczęścia wyruszają na dno flaszki
|
|
|
|